Eurowizja 2022: Izrael poza stawką konkursową?

Już niedługo rozpoczną się próby do tegorocznej Eurowizji! Tymczasem obserwatorów wydarzenia zaskoczyła informacja o potencjalnym braku Izraela w stawce konkursowej. Wyjaśniamy, jaki jest powód tej sytuacji i oceniamy propozycje z Chorwacji, Islandii, Malty, Portugalii oraz wspomnianego Izraela.

Eurowizja 20222 bez Izraela? Na ten moment taki scenariusz jest prawdopodobny. Jak podaje eurowizja.org: „bezpośrednim powodem potencjalnej absencji Izraela jest strajk służb podległych Ministerstwu Spraw Zagranicznych Izraela, które zapewniają ochronę Izraelczykom, biorącym udział w publicznych wydarzeniach na całym świecie. To o tyle kluczowe, że w historii znane są przypadki ataków terrorystycznych na obywateli Izraela. Trwające od kilku tygodni strajki destabilizują możliwości operacyjne i logistyczne ministerstwa. Tym samym władze państwa nie mogą zagwarantować bezpieczeństwa zarówno swojemu reprezentantowi, jak i całej delegacji.” Mimo wszystko oceniliśmy dziś propozycję tego kraju i mamy nadzieję, że MIchael jednak zaprezentuje się na turyńskiej scenie. 

Chorwacja - Mia Dimšić – „Guilty Pleasure”

Patryk Radzimski: W sumie to ani guilty, ani pleasure. Chorwacka propozycja jest bardzo przeciętna i właściwie to nie pamiętam jak brzmi – nawet po kilku przesłuchaniach. Mia ma przyjemny głos, ale utwór niczym się nie wyróżnia. Myślę, że Chorwacja w tym roku również nie zawita w wielkim finale. PS. Wciąż boli zeszłoroczny brak awansu Albiny z bangerem Tick Tock. Ocena: 2/5

Agnieszka Markocka: Taki piękny tytuł, a taki gniot… Nawet nie wiem, od czego zacząć. Występ nudny, wokal nudny, przekaz…? Brak. Wydaje mi się, że Chorwacja obraziła się na Eurowizję (nie dziwię się) przez brak awansu z zeszłego roku, więc do Turynu postanowili wysłać absolutne nieporozumienie. Tym razem brak awansu będzie uzasadnione. Ocena: 0/5

Emilia Gabler: Nic wyjątkowego nie widzę w tym utworze. Bardzo przeciętny, niczym się nie wyróżnia. Podczas słuchania czułam się trochę jakbym oglądała występ taneczny mężczyzny, który towarzyszył Mii na scenie. Pozycja łatwa i bezpieczna dla wokalistki, ale na pewno nie zapewnia bezpiecznego awansu do finału. Ocena: 2/5 

Aleksandra Wesołowska: Oglądając występ czułam się bardziej, jakby to Mia była tłem dla choreografii swojego tancerza na scenie, a podejrzewam, że w założeniu miało być zupełnie odwrotnie. Szkoda, bo piosenka, chociaż tak spokojna i pasująca do układu tanecznego nie reprezentuje sobą nic specjalnego, a to przecież wokal i utwór grają główne skrzypce na konkursie. Raczej bez awansu do finału w tym roku. Ocena: 2/5

Małgorzata Stasiak: Mimo tytułu nie jest to moje guilty pleasure. Nie podoba mi się głos Mia Dimšić, jednak sama piosenka jest bardzo przyjemna i mam ochotę pokołysać jej w jej rytmie, jednak myślę, że ta za mało by odnieść sukces na Eurowizji.Ocena: 2.5/5

Kamil Pacholczyk: Zdecydowanie za spokojna piosenka dla mnie na taki konkurs. Troszkę więcej życia by się przydało. Choć piosenka jest bardzo spokojna, to jest przyjemna w odbiorze. Czekałem jednak na jakieś “uderzenie” w tej piosence, ale się nie doczekałem, co w sumie to mogłoby uratować tę piosenkę przed zbyt duża stagnacją. Podziwiam jednak za taniec, który dużo wnosi, jednak  bardziej koncentrowałem się na samym tańcu niż na śpiewie. Ocena: 2/5

Krystian Pabianiak: Całkiem ciekawa propozycja Chorwacji. Nic szczególnie wyjątkowego, a swoim klimatem przypomina nieco szkolny, kameralny występ. Nie wiem czy do końca pochwalam liryki, ale piosenka ma dobry rytm i przyjemnie się jej słucha. Mia potrafi dobrze wczuć się w piosenkę i ją sprzedać. Czy jest to poważny kandydat na finał? Może mieć lekkie problemy, ale nie bym był do końca zdziwiony. Ocena: 2,5/5

Izrael - Michael Ben David – „I.M”

Patryk Radzimski: O! W tym przypadku potencjał na guilty pleasure jest ogromny! Utwór I.M świetnie sprawdziłby się w programie RuPaul Drag Race, ale czy osiągnie sukces na Eurowizji? Na ten moment trudno jest mi odpowiedzieć. Michael z pewnością porwie publiczność zgromadzoną w Turynie, ale prawdopodobnie jury nie będzie aż tak zachwycone. Muszę przyznać, że lubię tylko niektóre fragmenty piosenki, a całość jest dość chaotyczna. Ocena: 3/5

Agnieszka Markocka: Izrael jest jednym z krajów, którego co roku nie mogę doczekać się ich propozycji. Według mnie, to zawsze są pewniaczki do finału, ale nie na zwycięstwo – tak jak chociażby iconic Golden Boy. W tym roku Izrael znowu mnie zaskoczył! Naprawdę ciekawa propozycja, a w odpowiednim towarzystwie na pewno będzie okazją do zabawy. Mam nadzieję, że trochę zmienią występ, bo nie do końca pasuje do niektórych elementów utworu – jak dla mnie, finał, ale nie zwycięstwo! Ocena: 3.5/5

Emilia Gabler: O matko, trochę mnie to przytłoczyło. Bardzo dużo się dzieje. Głos wokalisty jest bardzo przyjemny i sam początek bardzo mi się spodobał. Nie do końca moje rytmiczne klimaty, ale potańczyć bym do tego mogła. Ocena: 2.5/5

Aleksandra Wesołowska: Od Izraela na Eurowizji zawsze oczekuję dużo. Przyznaję, że tym razem również się nie zawiodłam. Może nie jest to najmocniejsza pozycja spośród kultowych już utworów Izraela z poprzednich lat, ale z pewnością tak energiczna piosenka, która prawdopodobnie porwie publiczność rytmem i charyzmą, która bije od głównego wokalisty ma szanse wylądować dość wysoko już w samym finale. Ocena: 4/5

Małgorzata Stasiak: Ile tu się dzieje! Aż nie wiem na czym się skupić. Mam trochę wrażenie, że forma przerosła treść. Pomysł był dobry, ale chyba gdzieś po drodze wkradły się kolejne pomysły, które ostatecznie sprawiły, że piosenka jest chaotyczna. Oczekiwałam dużo więcej od Izraela. Ocena: 2/5

Kamil Pacholczyk: Oj dzieje się, dzieje i to za dużo. Występuje tutaj trochę pomieszanie różnych gatunków muzycznych, co nie przypada mi do gustu. Nie można jednak odmówić, że czuć beat i jest to energiczny utwór, ale do tańca by mnie nie porwał. Choć początkowy okrzyk, obudziłby nawet osobę o ciężkim śnie. Ocena: 2/5

Krystian Pabianiak: Michael emituje wysoką energię dragu i doskonale mu to pasuje. Uwielbiam jego pewną siebie postawę supergwiazdy i jestem pewien, że zrobi z tego wspaniałe show. Sama piosenka jest całkiem przyjemna i chwytliwa, zwrotki genialne, a kreatywny układ taneczny tylko dodaje jej wartości. Jedynie do orientalnego bridge’a nie jestem do końca przekonany. Ocena: 3,5/5

Malta - Emma Muscat - „I Am What I Am”

Patryk Radzimski: Feel-good songs, positive vibes, sunny afternoon… Kojarzycie takie playlisty na Spotify? Maltańska propozycja spokojnie mogłaby być ich częścią. I Am What I Am to dobrze skrojona radiówka, która pewnie dla wielu okaże się nudna. Mnie jednak ujęła swoją pozytywną energią i gospelowymi elementami. Liczę na dopracowany staging, bo chciałbym, aby Emma odniosła sukces! Ocena: 4,5/5

Agnieszka Markocka: Malta od kilku lat pokazuje, że umie w Eurowizję. Wysyłają piękne artystki z jeszcze piękniejszymi głosami! Nie mogę nic zarzucić Emmie, aleeeeee….. to nie jest moja faworytka na zwycięstwo. W sensie, nie zrozumcie mnie źle: fajny głos, fajny występ, ale on jest po prostu poprawny – na ocenę 5, a przecież skala ocen kończy się na 6, prawda? Ocena: 4/5

Emilia Gabler: Utożsamiam się z Patrykiem. Piosenka kojarzy mi się dokładnie z tymi playlistami i ujmuje mnie swoją pozytywnością. Z drugiej strony nie podzielam takiego zachwytu nią. Trochę czuję od niej klimat z serii High School Musical (to jest komplement!). Nie wróżę jej wielkiego sukcesu, choć przeczuwam awans do finału, zwłaszcza przy bardziej dopracowanym stagingu. Ocena: 3.5/5

Aleksandra Wesołowska: Wokal w tej piosence totalnie zdobył moje serce, jestem zachwycona głosem Emmy! Cieszę się, że nie tylko mi na myśl przyszedł klimat podobny do High School Musical (ale również, tak jak Emilce, jak najbardziej pozytywnie). Nie wiem, czy jury Eurowizji oraz wolni słuchacze także docenią ten utwór tak, jak ja i większość moich kolegów z redakcji, ja jednak z przyjemnością zobaczę ją w finale i będę trzymać za nią kciuki! Ocena: 4/5

Małgorzata Stasiak: Ale przyjemnie mi się tego słuchało! Nareszcie propozycja na Eurowizji, do której nie trzeba się zmuszać, by przesłuchać ją do końca. Świetny wokal i jeszcze lepszy teledysk. Trzymam mocno kciuki za Maltę, jednak czegoś mi w niej brakuje, by nazwać ją faworytem. Ocena: 4/5

Kamil Pacholczyk: Co za piękny głos!!! Po prostu się w nim zakochałem. Bardzo miła dla ucha piosenka, widać ten uśmiech na twarzy przy śpiewaniu i epatowanie dobrymi emocjami. Chociaż czy piosenka odniesie sukces na Eurowizji – tego nie byłbym taki pewien, choć trzymam kciuki, bo jest to bardzo przystępna piosenka z dobrą ścieżka dźwiękową. Ocena: 4.5/5

Krystian Pabianiak: Bardzo nudna i generyczna feel-good piosenka. Monotonię i bezsens jej egzystencji podkreśla fakt, że składa się praktycznie tylko z refrenu. Dodajmy jeszcze to, że to nawet nie była pierwsza opcja Malty. Oryginalnie mieli startować z „Out of Sight”, równie pozbawionym inspiracji utworem, ale z jakiegoś powodu w ostatniej chwili zmienili go na ten. Finał dla Malty w tym roku jest niestety bardzo mało prawdopodobny. Ocena: 1,5/5

Islandia - Systur - „Með Hækkandi Sól”

Patryk Radzimski: Cóż… Po świetnych utworach i występach Dadi’ego z 2020 i 2021 roku, oczekiwania, co do islandzkiej propozycji, były ogromne. Pierwsza reakcja na utwór zespołu Systur to… rozczarowanie. Po czasie uważam, że piosenka jest magiczna, a dziewczyny kreują na scenie niepowtarzalny klimat. Czy będę jej często słuchał? Raczej nie. Czy Islandia awansuje do finału? Nie mam pojęcia, ale nie miałbym nic przeciwko. Ocena: 3/5

Agnieszka Markocka: powiem szczerze, że nigdy nie przepadałam za propozycjami z Islandii (OPRÓCZ ICONIC HATARI). Nie rozumiałam fenomenu tego kraju (OPRÓCZ HATARI), nie podobały mi się ich piosenki (OPRÓCZ HATARI), nie urzekały mnie ich występy (OPRÓCZ HATARI). No i zgadnijcie, co? W tym roku jest tak samo. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że nie awansują dalej. Ocena: 1/5 (ten jeden punkt to z sympatii dla HATARI). 

Emilia Gabler: Nie do końca wiem jak mam to skomentować. Klimat nie dla mnie, głosy też nie, muzyka również… Oglądając teledysk czuję się jakbym patrzyła na wróżki z Dzikiego Zachodu. Ocena: 1.5/5

Aleksandra Wesołowska: Nie byłam w stanie posłuchać tej piosenki do końca, niestety… Nie porwało mnie w niej absolutnie nic, wręcz wynudziłam się na niej okropnie. Ocena: 0/5

Małgorzata Stasiak: Hmm… co by tu napisać? Mam nieco mieszane uczucia jeśli chodzi o propozycję Islandii. Utwór z pewnością wyróżnia się na tle pozostałych piosenek na tegorocznej Eurowizji, ale nie do końca wiem czy w tym pozytywnym sensie. Jednak słuchając śpiewu dziewczyn przypominają mi się ogniska, na których śpiewa się do melodii grających gitar. Chociażby za przywołanie tych wspomnień polubiłam utwór Islandii. Ocena: 3/5

Kamil Pacholczyk: To takie islandzkie rodeo? Jeżeli tak, to nie dojechałem do końca tego wyścigu. Ocena: 1/5

Krystian Pabianiak: Dadi Freyr, wróć proszę! Islandia przez ostatnie 3 lata robiła coś ciekawego, ale niestety ich passa zdaje się kończyć. Mamy tutaj kolejny nijaki utwór prezentowany w usypiający sposób. Ponownie, finał zdaje się być poza zasięgiem. Ocena: 1/5

Portugalia - MARO - „Saudade Saudade”

Patryk Radzimski: Wow! Jaki cudowny klimacik! Portugalia zazwyczaj plasuje się na samym końcu mojego rankingu, a w tym roku umieściłem ją mniej więcej w połowie stawki. Saudade, saudade to piękna, kojąca piosenka, która z pewnością urzeknie wiele osób. Również dla wielu może okazać się zbyt monotonna. Trzymam kciuki za awans do finału! Ocena: 3,5/5

Agnieszka Markocka: O matkooo, ale to ma klimat! Co roku wybieram sobie jeden utwór, który kompletnie nie wpasowuje się w moje gusta, ale w jakiś sposób do mnie przemawia. Tak jest właśnie z tegoroczną Portugalią! Może i utwór nie zaskakuje w żadnym momencie, ale ma taki przyjemny klimat, idealny, aby usiąść i odpocząć. Takie utwory też są potrzebne! I chociaż całym sercem jestem za Chanel i za Krystianem, tak mam nadzieję, że Portugalię też zobaczymy w finale. Ocena: 4/5

Emilia Gabler: Spokojna i śliczna propozycja, jednak uważam, że zbyt nudna na samą Eurowizję. Nie mogę jednak odmówić jej niesamowitego klimatu. Dziewczyny pięknie razem brzmią. Nie ma chaosu ani natłoku instrumentów. Ocena: 4/5

Aleksandra Wesołowska: Przyjemna, klimatyczna, spokojna propozycja Portugalii. Może nie mam jej nic do zarzucenia, ale też nie trafiła w 100% w moje gusta muzyczne. Duży plus na harmonię, jaką dziewczyny osiągały swoimi głosami, robi to niesamowite wrażenie. Ocena: 3/5

Małgorzata Stasiak: Utwór ma w sobie coś magicznego i ja to lubię. Wprowadza mnie w pewnego rodzaju trans czy medytację. Uważam jednak, że jest to trochę za spokojna  piosenka na tego typu konkurs. Mimo to mnie urzekła. Ocena: 4.5/5

Kamil Pacholczyk: Od razu jak zobaczyłem to w oczach miałem Piotra Rubika, który też klaszcze. Na tym jednak pozytywy się kończą, choć szukałem ich, ale nie znalazłem. Piosenka baaardzo monotonna i prosta. Chociaż jest ciutkę lepsza niż propozycja Islandii. Ocena 1,5/5 

Krystian Pabianiak: Portugalia od dłuższego czasu stara się przywrócić bardziej „artystyczną” stronę eurowizji, i Saudade ponownie to pokazuje. Utwór jest mistyczny, emocjonalny i uspokajający – ma w sobie interesujący klimat, jednocześnie nie polegając na fajerwerkach i skomplikowanych numerach tanecznych. Kłopot z takimi utworami polega na polaryzacji audiencji – nie każdemu spodoba się bardziej spokojna i oryginalna opcja, dlatego finał dla Portugalii stoi na chwiejnym podłożu. Ocena: 2,5/5

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe