Spinning Out – Recenzja serialu

W ostatnich latach, łyżwiarstwo figurowe zaczęło coraz częściej przewijać się w filmowych produkcjach. W końcu przyszedł czas na serial. Czy „Spinning Out” jest w stanie dorównać chociażby ekranizacji „Jestem najlepsza. Ja, Tonya”, która zdobyła uznanie zarówno widzów, jak i krytyków?

Nie mogłam doczekać się premiery „Spinning Out” gdy tylko dowiedziałam się, że powstaje produkcja ściśle powiązana z tematyką łyżwiarstwa figurowego. Sport, który kojarzy się z gracją oraz wdziękiem, zostaje jednak ukazany w nieco inny sposób. Śledząc losy bohaterów dowiadujemy się, jak wygląda druga strona medalu w tej dyscyplinie.

Główną bohaterką produkcji jest Kat – młoda łyżwiarka, której życie wypełniają przede wszystkim treningi i praca. W trakcie oglądania dowiadujemy się, że zmaga się ona także z wieloma problemami, które znacząco wpływają na jej zdrowie oraz jakość treningów. Wieloletnia trauma, choroba dwubiegunowa czy złe relacje z domownikami skutecznie utrudniają jej możliwość pełnego skupienia się na tym, co powinna robić aby dotrzeć na szczyt swojej łyżwiarskiej kariery.

Trzeba sobie powiedzieć jedno - serial nie należy do odkrywczych.

W końcu produkcji związanych ze sportem, problemami natury psychicznej czy rozterkami miłosnymi młodych osób jest wiele. Co więcej, moim zdaniem, serial nie jest niczym wybitnym pod względem technicznym. Gra aktorska nie jest zła, fabuła również nie należy do najgorszych, jednak tak jak mówiłam, nie ma tu niestety nic, co sprawiłoby, że zakończony seans utkwiłby w mojej pamięci na długo. 

Warto jednak poświęcić trochę uwagi zdjęciom, które moim zdaniem, mimo całej przeciętności serialu, są jego niewątpliwym atutem. Bardzo ciężko o dobre ujęcia łyżwiarzy w ruchu, jednak operatorzy doskonale dali sobie radę. Zdjęcia, które miały miejsce poza lodową taflą, również bardzo mi się spodobały. Nadają produkcji pewnej nostalgii oraz tajemniczości, która ma towarzyszyć odbiorcy przez cały sezon.

Mimo tego, że serial szczególnie mnie nie zachwycił, muszę przyznać, że jest całkiem wciągający. Seans całego sezonu zajął mi zaledwie dwa dni. Poza tym, jako fanka łyżwiarstwa, jestem bardzo zadowolona, że wreszcie doczekałam się produkcji, która przedstawia też ciemne strony tego sportu. Myślę, że „Spinning Out” może być fajną opcją dla osób, które szukają jakiegoś „wypełniacza” podczas oczekiwań na kolejny sezon ulubionego serialu.

 

Zdjęcia: Netflix

 

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe