Eurowizja 2024 oczami Flesza #2

Przygotowania poszczególnych krajów do konkursu w Malmö trwają w najlepsze. Co najważniejsze dla polskich fanów, do grona wybranych reprezentantów dołączyła wokalistka Luna, która będzie reprezentować nasz kraj z utworem The Tower. W dzisiejszym artykule redaktorzy Flesza przyjrzą się bliżej polskiej propozycji, a także ocenią utwory z trzech innych krajów – Malty, Ukrainy oraz Hiszpanii.

Polska: LUNA – The Tower

Patryk Szymański: Pomijając całe zamieszanie związane z wyborem Luny, trzeba zaznaczyć, że jest to bardzo dobry utwór, ale bardziej do posłuchania w radiu podczas jazdy samochodem, niż na Eurowizję. Największym minusem jest tutaj bridge, a raczej jego brak. Dostajemy lekkie zwolnienie całej kompozycji po to, aby po chwili po raz kolejny usłyszeć znany nam już refren. Niestety, ponownie idziemy w bezpiecznym kierunku, nie próbując zaryzykować, wysyłając na konkurs nieszablonową kompozycję, która pozwoliłaby nam wyróżnić się na tle stawki i powalczyć o najwyższe lokaty. Ocena: 6/12

Natalia Szukała: W Polsce tradycją stał się fakt, że wybierany jest utwór, którego Polacy sami z siebie na konkurs Eurowizji by nie wysłali. Luna jest osobą wyróżniającą się na tle innych w przeciwieństwie do utworu The Tower, któremu trudno w jakikolwiek sposób zaciekawić słuchacza. Piosenka wpad

a w ucho, przyjemnie się jej słucha, ale to tyle. Brakuje efektu ,,wow”, zaryzykowania czymś co mogłoby nas wyróżnić. Utwór ten idealnie odnajdzie się w radiu, ale nie w konkursie Eurowizji; w tym przypadku prawdziwym sukcesem będzie zajęcie miejsca w środku stawki, co i tak może być bardzo trudne. Ocena: 5/12

Patryk Biechowiak: Decyzją jury, Polskę w tym roku reprezentować będzie Luna z piosenką niestety bardzo generyczną i niewyróżniającą się ani muzycznie, ani pod żadnym innym względem. „The Tower” jednak bardzo mi się podoba i już po pierwszym odsłuchu, refren nie chciał mi wyjść z głowy, co jednak mogło być spowodowane również tym, że ciężko doszukać się w utworze czegokolwiek ciekawego oprócz właśnie refrenu. Jest to typowa piosenka stworzona pod radio, której nie przełączałbym, gdybym na nią natrafił (w przeciwieństwie do „Bejby”), jednak za sukces na Eurowizji uznam nie zajęcie ostatniego miejsca w finale.
PS. Luna nie odróżnia skoczka od gońca. Ocena: 7/12

Nicol Perz: Zamiast wystawić coś świeżego, „innego”,  polskie jury postanowiło wybrać jedną z najmniej wyróżniających się propozycji. Utwór Luny jest po prostu poprawny, nie ma w nim niczego co mogłoby wywołać na odbiorcy duże wrażenie. Mamy teledysk, w którym dzieje się dużo, czasami wręcz za dużo oraz piosenkę, której melodia szybko wpada w ucho, jednak brakuje w niej „tego czegoś”. The Tower z pewnością sprawdzi się jako radiowy hit najbliższych tygodni, lecz niestety, jeśli chodzi o Eurowizję jest to dość słaby wybór. Myślę, że sytuację Polski w tegorocznym konkursie może uratować jedynie występ sceniczny, który sprawi, że jakimś sposobem uda nam się przejść do finału. Ocena: 3/12

Zofia Kopyto: Serce się kraje widząc, że ponownie wystawiamy utwór po angielsku, w dodatku taki który bez kontekstu można by uznać za reprezentację każdego innego państwa. Utwór The Tower jest bardzo mainstreamowy: nieskomplikowana melodia, uniwersalna historia o “wychodzeniu z mroku” ku czemuś lepszemu, ładnie zrobiony teledysk. Głos Luny jest przyjemny, ale dopiero na eurowizyjnej scenie będziemy go w stanie uczciwie ocenić. Może dzięki The Tower zajdziemy wyżej niż z zeszłorocznym Solo, ale nie będzie to droga po zwycięstwo. Ocena: 5/12

Malta: Sarah Bonnici – Loop

Patryk Szymański: Malta idzie po najmniejszej linii oporu i wysyła utwór momentami bardzo mocno przypominający występy Chanel z Eurowizji 2022 oraz Noi Kirel, która brała udział w konkursie rok temu. Niestety dla Malty, propozycje przywołanych artystek oprócz świetnej prezentacji scenicznej były także bardzo dobrymi utworami, o czym nie można mówić w przypadku piosenki Loop. Braki w utworze Sarah bezskutecznie próbuje ratować choreografią, w rezultacie czego zrobił nam się bardziej Taniec z Gwiazdami niż Konkurs Piosenki Eurowizji. Ocena: 2/12

Natalia Szukała: Nie potrafię opisać tego jak bardzo chciałabym to odzobaczyć. W ostatnich latach Eurowizja była urozmaicona wieloma utworami z przewagą tańca głównej wokalistki, jednak w tym przypadku nie nazwałabym tego urozmaiceniem a udręką. Wokalnie Sarah nie radzi sobie z własną piosenką, która nie jest zbyt skomplikowana. Gdyby na scenie działo się zdecydowanie mniej to mogłaby to być propozycja na środek stawki. Może i wtedy wykonanie wokalne artystki poszłoby w lepszym kierunku, gdyż nie skupiałaby się tak na choreografii. Ocena: 0/12

Patryk Biechowiak: Gdyby chodziło o wiejski konkurs talentów w domu kultury w Kulinie Kłodzkim, niewątpliwie Sarah Bonnici zrobiłaby niemałe wrażenie. Niestety Malta postanowiła wysłać tę propozycję na konkurs Eurowizji do Malmo, gdzie poziom jest jednak nieporównywalnie większy. Słaba i nudna piosenka, artystka nie radzi sobie wokalnie, całość lekko ratuje choreografia, jednak według mnie jest to jedna z najgorszych tegorocznych propozycji. Ocena: 0/12

Nicol Perz: No cóż, na scenie dzieje się, delikatnie mówiąc, sporo. Przykład Loop dowodzi, że nie zawsze więcej znaczy lepiej. Sarah Bonnici próbuje nadrobić braki wokalne tańcem, jednak niezbyt dobrze jej to wyszło. Kompozycja ta w całości jest bardzo chaotyczna, wokalistka wspina się po tancerzach, szybko zmienia partnerów do tańca, w niektórych momentach kompletnie nie wiadomo, w którą stronę patrzeć, aby wyłapać jakikolwiek sens. Piosenka reprezentująca Maltę z pewnością się wyróżnia, jednak jest to najprawdopodobniej jedna z najgorszych tegorocznych propozycji. Ocena 1/12

Zofia Kopyto: Gdyby punkty przyznawano jedynie za choreografię, “Loop” stanowiłaby poważne zagrożenie dla konkurencji, widać tu ogrom pracy włożony w taniec. Tego samego nie można powiedzieć o wokalu Sarah. Artystka ewidentnie nie radzi sobie z własnym utworem, dużo tu sztucznej “stylizacji” głosu nieudolnie zakrywającej problemy z oddechem. Sama piosenka melodycznie wpada w ucho mimo banalności tekstu. Malta ma potencjał, ale w tym roku nie potrafi go jeszcze wykorzystać. Ocena: 3/12

Ukraina: alyona alyona & Jerry Heil – Teresa & Maria

Patryk Szymański: Ukraina od kilku lat trzyma niezwykle wysoki poziom na Eurowizji i w tym roku też jest podobnie. Bardzo wzruszający, hipnotyzujący utwór, którego po pierwszym przesłuchaniu chce słuchać się więcej i więcej. Głos Jerry razem z chórem współgra tu idealnie. Część rapowana pojawia się dość niespodziewanie, jednak zupełnie nie przeszkadza i także brzmi bardzo dobrze. Jestem przekonany, że Ukraina z utworem „Teresa & Maria” będzie bić się w tym roku o zwycięstwo. Ocena: 10/12

Natalia Szukała: Mnie ten utwór osobiście nie porwał, mimo że jest to jeden z faworytów do zajęcia wysokiej lokaty. Największymi plusami są: fakt, że nie jest to typowa piosenka radiowa oraz wokal, który niezwykle zaciekawia i zwyczajnie pasuje do takiego utworu jak ,,Teresa & Maria”. Zaskakujące jest kilka sekund rapowania, które pobudzają słuchacza i są niespodziewane na tle początku i refrenu. Ocena: 4/12

Patryk Biechowiak: Ukraina kolejny raz udowadnia, że na jednym patencie można niemal co roku wypuszczać świetne piosenki na Eurowizję i wcale nie musi być to nudne. Połączenie delikatnych wstawek regionalnych w ojczystym języku z nowoczesnym typem muzyki i (tak jak w tym przypadku) rapem dało niesamowity i hipnotyzujący występ, dzięki któremu nasi wschodni sąsiedzi będą brani pod uwagę jako jedni z faworytów do zwycięstwa. Z pewnością można jeszcze popracować nad występem na scenie, jednak już teraz całość broni się muzycznie, a potencjał w tej piosence jest ogromny. Ocena: 10/12

Nicol Perz: Trzeba przyznać, że w tym roku Ukraina po raz kolejny jest faworytem do zwycięstwa. Utwór rytmiczny, szybko wpada w ucho, a do tego dochodzi melodyjny język ojczysty. Jerry ma dobry, czysty wokal, chór wprowadza nieco ludowy klimat, co już nie raz było świetnie wykorzystywane przez reprezentantów Ukrainy. Rapowa wstawka Alyony bardzo dobrze komponuje się z całością utworu. Jedynie wykonanie sceniczne wymaga dopracowania, ale mimo to Teresa & Maria ma duże szanse na wygraną. Ocena: 10/12

Zofia Kopyto: Przyznam, że na razie jest to pierwszy utwór który głębiej przykuł moją uwagę. Jerry od początku skutecznie buduje napięcie mocnym, wręcz hipnotyzującym wokalem. Rapowa wstawka Alyony dobrze wkomponowuje się w całość, choć nieco brakuje jej energii scenicznej. Całość spina chór, tworząc niezwykły klimat pieśni-lamentu, w dodatku w ojczystym języku. Ukraina wpisuje się w tym roku na listę moich faworytów. Ocena 10/12

Hiszpania: Nebulossa – ZORRA

Patryk Szymański: Hiszpańskie disco w zaskakującej wersji. Sam nie wiem jak mam do końca traktować to wykonanie. Z jednej strony jest dobra zabawa (co słychać po publiczności, która praktycznie cały utwór jest głośniejsza od wokalistki), natomiast z drugiej brak tutaj jakiegokolwiek punktu charakterystycznego. Zorra po krótkiej chwili staje się dla mnie zbyt monotonna i tylko dzięki wywołującej szeroki uśmiech na twarzy choreografii udało mi się dotrwać z zaciekawieniem do końca. Ocena: 4/12

Natalia Szukała: Nie da się ukryć, że hiszpański duet potrafi porwać publiczność i prawdopodobnie zrobi to samo w konkursie Eurowizji. Już od samego początku jesteśmy zaciekawieni muzyką, która jest ogromnym plusem ,,Zorry”. Oryginalna propozycja piosenki w klimacie lat 80., jest ona zaśpiewania poprawnie jednak z lekkim minusem jakim jest brak większej energii wokalistki. Przechodząc do choreografii to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Komiczne wykonanie, które mimo wszystko zwraca na siebie sporo uwagi, o którą właśnie chodzi. Hiszpania w tym roku może być pewna, że nie znajdzie się w dole stawki konkursu. Ocena: 8/12

Patryk Biechowiak: Dość zaskakujące dla mnie było, zapoznając się z hiszpańskim utworem, że widownia zgromadzona na preselekcjach, podczas występu Nebulossy wydawała się mieć 2x więcej energii niż sama wokalistka. Niestety wynika to pewnie z faktu, że wersja studyjna “Zorry” jest 2x lepsza niż ta wykonywana na żywo. Hiszpania postawiła na dość nietypową propozycję wyjętą żywcem z lat 80., w której warstwa melodyczna, choreografia i klimat są naprawdę bardzo przyjemne, jednak całość psuje postawa i sposób śpiewania wokalistki. Jeśli do czasu finału Eurowizji udałoby się ten problem jakoś naprawić, Hiszpania według mnie może liczyć na górną część rankingu. Ocena: 6/12

Nicol Perz: Tegoroczna propozycja Hiszpanii jest po prostu słaba. Owszem, muzyka w stylu lat 70. czy 80. jest obecnie bardzo popularna, jednak trzeba wiedzieć, jak do tego podejść. Utwór Nebulossy jest dość przeciętny, a wykonanie sceniczne pozostawia wiele do życzenia. Artystka sprawia wrażenie, jakby nie chciało jej się śpiewać, chodzi po scenie raz w jedną, a raz w drugą stronę i w sumie to byłoby na tyle. Do tego wszystkiego dochodzą tancerze, którzy w bardzo nieudany sposób próbują nadrobić energię za wokalistkę. Niestety, w tym roku Hiszpania raczej nie uzyska wysokiego miejsca. Ocena: 2/12

Zofia Kopyto: Hiszpania stawia w tym roku na disco w najbardziej kiczowatym wydaniu. Byłby w tym pewien urok, gdyby nie wokalistka, która wysysa z widza energię swoim brakiem zaangażowania. Recytowanie tekstu, śpiewanie zbyt cicho aby być zrozumianym, chodzenie w kółko po scenie, takie rzeczy na Eurowizji po prostu nie przejdą. Tak jak w przypadku Malty, tancerze niosą na swoich barkach cały występ. Ocena: 3/12

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe