Polskie The Office

Już od jakiegoś czasu możemy oglądać polską wersję kultowego serialu The Office, który swoich fanów ma na całym świecie. Frazę ,,That's what she said!" zna chyba każdy, a Jim i Pam są parą uwielbianą przez niejednego widza. Czy ,,Biuro" ma szansę zbliżyć się jakością do amerykańskiego hitu?

Skład Kropliczanki

Kropliczanka, firma zajmująca się produkowaniem wody, znajdująca się w Siedlcach, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Nudna praca, podstarzały dział marketingu, którego jedynym zadaniem jest odpowiadanie na komentarze na Facebooku i specyficzny, charyzmatyczny szef. Polska wersja ikonicznego Micheala Scotta, czyli Michał Holc, rzuca rasistowskimi komentarzami w stronę Gruzina Lewana i raczej nie grzeszy rozsądkiem. Rywalizuje z Patrycją, która została powołana na drugiego Prezesa Kropliczanki przez… swojego ojca, właściciela korporacji posiadającej wiele małych firm, takich jak ta.

Bardzo podoba mi się przełożenie do polskiej wersji serialu wątku Jim i Pam. Franek, nowy pracownik działu marketingu, ma masę pomysłów na rozwój marki. Jego zapał hamują pozostali zatrudnieni, przyzwyczajeni do starego funkcjonowania. Od początku wpada mu w oko Asia – sekretarka, ofiara niejednego żartu Michała. Perypetie tej dwójki do złudzenia przypominają oryginalną fabułę ,,The office”, co dla mnie jest dużym plusem – kto nie tęsknił za tym duetem! Istnieje tylko jedna wada, która osłabia te postaci na tle pozostałych. Franek i Asia są normalni. Poprawni bez reszty, przez co mogą wydawać się nudni. Dla mnie jednak ten wątek jest zdecydowanie dobry.

Ponadto mamy ,,dresa” Łukiego, zadeklarowanego antyszczepionkowca, który razem z Dariuszem, wiernym pracownikiem Kropliczanki, walczy o pozostawienie krzyża w miejscu pracy. Darek jest postacią typowego boomera, który internetu nie rozumie i nie chce rozumieć. Myślami wraca do stanu wojennego i ma obsesję na punkcie kubka z motywem bitwy pod Chocimem. Swoją drogą, na Filmwebie to właśnie postać Darka (Adam Woronowicz) oceniana jest najwyżej. Bożenka, najstarsza pracowniczka Biura, to alkoholiczka z nadwagą, która dorabia szydełkowaniem. Jest też Gruzin Lewan i głupiutka Agnieszka, która nie do końca wie, co się wokół niej dzieje. Schematyczna Polska.

Polski duch Biura

Już samo pomieszczenie, w którym rozgrywa się znaczna część wydarzeń, oddaje klimat polskiego biurowca. Średnich rozmiarów przestrzeń, w której urzęduje każdy pracownik – tylko szef zasłużył na własny gabinet. Szef, który do tego miejscami cytuje Andrzeja Dudę. Prawdziwy patriota! Rozczarowujące jest to, że jego żarty prawie zawsze są hamowane (nie można śmiać się z homoseksualistów, kobiet czy innych narodowości).

Jak na Polskę przystało, ,,Biuro” pełne jest stereotypów. Serial próbuje w komediowy sposób z nimi walczyć, prowadząc na przykład szkolenie równościowe na temat orientacji i pochodzenia (co oczywiście kończy się niepowodzeniem ze względu na Michała).

Patrycja przedstawiona została jako stereotypowa blondynka pochodząca z bogatego domu. Chwali się własnym sukcesem, podkreślając siłę kobiet w dzisiejszych czasach. Jako jedyna zdaje się nie dostrzegać różnicy pomiędzy osobami, które same zapracowały na swoje stanowisko a tym, że ona swoje dostała od ojca. Kiedy poznajemy jego postać, okazuje się, że dał on córce stanowisko z góry zakładając, że po chwili się nim znudzi i postanowi wrócić do swojego luksusowego życia w Warszawie.

,,Biuro” odniosło się też do wiecznego niezadowolenia Polaków. Kropliczanka ze względów ekologicznych chciała przejść na szkło, żeby zmniejszyć produkcję plastiku. To wywołało falę hejtu na firmę. Gazety i internauci jednogłośnie twierdzili, że szklane butelki są jeszcze mniej ekologiczne niż plastik.

,,The Office PL” poruszyło wiele aktualnych problemów społecznych, choć nie zawsze było to udane. Wspomniana już walka o krzyż, czyli religię, nepotyzm (tu zresztą lekko normalizowany), aborcja, różnice klasowe, tolerancja, dyskryminacja kobiet w miejscach pracy… Trochę tego moim zdaniem za dużo. Z drugiej strony, takie są nasze polskie realia i trudno winić za to twórców.

Hit czy kit?

Kiedy tylko ogłoszono rozpoczęcie produkcji ,,Biura”, wiele osób z góry skazało serial na porażkę. Chyba tutaj ma początek jej sukces. Sama spoglądałam na polską wersję ukochanego ,,The Office” raczej sceptycznie, a moje negatywne nastawienie sprawiło, że zostałam pozytywnie zaskoczona.

Produkcja jest przede wszystkim bardzo aktualna. Dzięki odniesieniom politycznym i kontrowersjom światopoglądowym mamy wrażenie, że akcja ,,Biura” rozgrywa się tu i teraz. Chociaż twórcy niestety nie śmieją się ze wszystkiego, na czym serial traci trochę swojej komediowości. Mimo to trafnie ukazuje Polskę w krzywym zwierciadle. Niecierpliwie czekam na drugi sezon i trzymam kciuki za powtórzeniem sukcesu pierwszego!

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe