Mistrzowie grudnia – podsumowanie rundy jesiennej Arsenalu

Po fenomenalnym sezonie 22/23, który zakończył się wicemistrzostwem, podopieczni Mikela Artety nie zamierzali spocząć na laurach. Pomimo znakomitego otwarciu nowej rundy, plany z czasem zaczęła krzyżować słabsza forma kluczowych zawodników, a także brak dobrego napastnika, który z każdą kolejką uwydatniał się coraz bardziej. Obecnie Kanonierzy zajmują 4. miejsce w ligowej tabeli, tracąc pięć punktów do liderującego Liverpoolu. Czy drużynę z Londynu w drugiej części sezonu stać na włączenie się do walki o mistrzostwo?

Ocena w skali szkolnej: 5-

Wyniki osiągane na początku sezonu przez Kanonierów były naprawdę imponujące. Drużyna prowadzona przez Mikela Artetę pierwszą porażkę zaliczyła dopiero w 11. kolejce, w meczu wyjazdowym przeciwko Newcastle (0:1). Obecni wicemistrzowie w kolejnych kolejkach dalej szli jednak jak po swoje, odnosząc serię zwycięstw. Wraz z upływem sezonu w drużynie Kanonierów zaczęło pojawiać się coraz więcej problemów, zwłaszcza z wykończeniem świetnych okazji pod bramką rywali. Do 18. kolejki (po której drużyna z Londynu była liderem), Mikel Arteta nie mógł narzekać na brak szczęścia. Jego piłkarze wielokrotnie ,,przepychali” mecze, strzelając zwycięskie bramki w ostatnich minutach spotkania. Od razu na myśl przychodzą tutaj takie pojedynki jak m.in. z Luton (powrót z 3:2 na 3:4 w 98. minucie), czy hitowe starcie przeciwko Manchesterowi City, w którym zwycięską bramkę w 86. minucie zdobył Gabriel Martinelli.

Święta spędzone na fotelu lidera, a Nowy Rok już trzy lokaty niżej – Premier League błędów nie wybacza i Arsenal boleśnie się o tym przekonał. Kryzys musiał w końcu nadejść, a Kanonierom przytrafił się on w jednym z najgorszych momentów sezonu, kiedy częstotliwość spotkań była bardzo duża. Dwóch ligowych porażek (absolutnie zasłużonych) nie tłumaczy nic. Drużyna z Londynu przegrała kolejno z West Hamem (0:2) i Fulham (1:2), po Nowym Roku dorzucając jeszcze klęskę na Emirates Stadium z Liverpoolem, skutkującą odpadnięciem z Pucharu Anglii. Mikel Arteta stoi przed poważnym zadaniem, które wcale nie będzie takie łatwe. Bez odpowiednich wzmocnień walka o mistrzostwo może okazać się przegrana jeszcze przed rozpoczęciem wiosny, a to w północnym Londynie byłoby z pewnością nie do zaakceptowania.

Najlepszy zawodnik: Declan Rice

Kiedy w letnim oknie transferowym bijesz klubowy rekord, sprowadzając piłkarza za 120 mln euro, to znak, że pokładasz w nim ogromne oczekiwania. Declan Rice spełnił je i to z nawiązką. Anglik zachwyca w środku pola i często to właśnie od niego rozpoczynają się akcje bramkowe Arsenalu. Ponadto odgrywa ogromną rolę w grze defensywnej zespołu, zwłaszcza w przerywaniu ataków rywala. Do tej pory Rice ma na swoim koncie także trzy gole, co, patrząc na jego poprzednie sezony, jest bardzo dobrym wynikiem.

Początkowo wielu wątpiło czy środkowy pomocnik jest wart swojej ceny, jednak po rozegraniu kilku spotkań chyba nikt nie miał co do tego już żadnych wątpliwości. Reprezentant Anglii szybko zyskał miano boiskowego ,,profesora” i jest wybierany praktycznie do każdej dotychczasowej ,,jedenastki” rundy. Czy Declan Rice to jeden z najlepszych transferów Premier League w ostatnich latach? Bardzo możliwe, że tak.

Największe rozczarowanie: Gabriel Jesus

Brazylijczyk od momentu transferu do Arsenalu może mówić o sporym pechu. Jego przygodę w Londynie regularnie hamują urazy, a najpoważniejszy z nich, czyli kontuzja kolana, spowodował, że musiał pauzować aż trzy miesiące. W tym sezonie sytuacja Jesusa nie wygląda lepiej i także bardzo często opuszcza spotkania Kanonierów. Do tej pory w piętnastu meczach zdobył zaledwie trzy bramki i zanotował jedną asystę. Dorobek ten byłby z pewnością dużo większy, gdyby były gracz Manchesteru City wykorzystywał stuprocentowe sytuacje w polu karnym rywali. Ogromna nieskuteczność Brazylijczyka i jego częste urazy spowodowały, że od kilku tygodni coraz głośniej mówi się o potrzebie sprowadzenia do klubu nowego napastnika.

Źródło: Getty Images

Przewidywania na drugą część sezonu

Mikel Arteta kilkukrotnie wspominał w wywiadach, że sprowadzenie nowego atakującego gracza będzie bardzo trudne. W mediach mówi się o zainteresowaniem Dušanem Vlahovicem, jednak do dopięcia transferu jest jeszcze bardzo daleka droga i nie wiadomo czy Juventus zimą będzie chciał oddać jednego ze swoich najlepszych zawodników. Jeśli ruch ten nie dojdzie do skutku, a do klubu nie trafi żaden inny klasowy napastnik, to walka o mistrzostwo m.in. z wracającym do formy Manchesterem City będzie bardzo trudna.

Kanonierzy wypisali się już z gry o Puchar Anglii i Carabao Cup, jednak na osłodę cały czas są w walce o Ligę Mistrzów, po tym jak bez problemu wygrali swoją grupę. Głównym problemem Armat jest wciąż zbyt wąska kadra i ewentualne kontuzje 2-3 kluczowych graczy mogą okazać się decydujące w walce o najwyższe cele. Mimo wszystko, jeśli drużyna zakończy sezon w TOP 4 i ponownie zagra w LM (co w ostatnich latach oczywistością nie było), to rok ten będzie można uznać za względnie udany.

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe