Pierwszy półfinał Eurowizji dokładnie za 69 dni! Marzec jest gorący, jeśli chodzi o premiery utworów na tegoroczny konkurs, pojawiają się one praktycznie każdego dnia. Zanim stawka będzie całkowicie skompletowana, my przyjrzymy się kolejnym propozycjom z Chorwacji, Norwegii, Finlandii, Niemiec i Irlandii. Poprzedni artykuł z tej serii, można znaleźć tutaj. Zajrzymy także na polskie podwórko, aby dowiedzieć się, kogo w biało – czerwonych barwach ugości w tym roku Eurowizja.
Kto zostanie polskim reprezentantem? - Eurowizja 2021
Polscy sympatycy konkursu musieli w tym roku uzbroić się w cierpliwość. Eurowizja coraz bliżej, a TVP milczała od kilku miesięcy. Na szczęście w ostatnich dniach się to zmieniło. Kto pojedzie na Eurowizję 2021 jako reprezentant Polski? Tego dowiemy się w piątek o godzinie 10:00, w porannym programie Pytanie na śniadanie. Na ten moment wiadomo jedynie, że polski nadawca publiczny postawił na wybór wewnętrzny, którym na pewno nie będzie zespół, a solistka lub solista. Plotkuje się o wyborze Rafała Brzozowskiego, popularnej ostatnio Sanah, zaangażowaniu ponownie Alicji Szemplińskiej czy powrocie Cleo. Jak będzie? Okaże się w piątek. Trzymamy kciuki, aby piosenka była dobra i miała potencjał sceniczny, bo to jest najważniejsze.

Chorwacja - Albina - Tick - tock
Kamil Pacholczyk: Pierwsze skojarzenie z tytułem, to piosenka wykonana przez reprezentantkę Ukrainy z 2014 roku, która skradła moje serce. Chorwacki Tick – Tock jest inny niż bałkańskie rytmy, do których przyzwyczaił nas kraj. Utwór jest szybki, energiczny i taneczny. Według mnie jest to zaleta, ponieważ nadaje to świeżości, w prezentacji dominuje zmysłowość i wykonywanie dużej ilości choreografii. Albina jako debiutantka wie czego chce. Widać po niej, że ma plan na występ sceniczny i mam nadzieję, że nas jeszcze zaskoczy. Ocena 3,5/5
Sandra Wawrzyniak: Mam bardzo mieszane uczucia co do tej piosenki. Z jednej strony jest to coś innego niż prezentowane zazwyczaj utwory krajów bałkańskich, ale… to jedna z wielu radiowych piosenek. Nie porywa, bardzo przewidywalna i prosta. Do tego odbiór tej piosenki zaburza wiele nieczystości, które słychać w wykonaniu na żywo. Skuszę się nawet o takie dosyć ryzykowne stwierdzenie – gdyby ktoś włączył mi ten utwór zapytałabym “Czy to nowa nuta od Gromee?” Totalni średniak. Ocena 2,5/5
Patryk Radzimski: Chorwacja w tym roku zaskakuje! Mimo, że piosenka nie jest odkrywcza, to wyróżnia się na tle kilku poprzednich, chorwackich propozycji, które zazwyczaj bazowały na elementach bałkańskiej kultury i były balladami. Jestem na tak! Tick – tock to nowoczesna piosenka, a funkowe elementy, przypominające nieco dźwięki z ostatniej płyty Duy Lipy, dodają jej pazura. Mam słabość do popowych utworów up – tempo, śpiewanych przez pewne siebie wokalistki, dlatego wcale nie dziwi mnie, że Albina plasuje się wysoko w moim rankingu. Nawiązując do wypowiedzi Kamila, uważam, że chorwackie Tick – tock jest zdecydowanie lepsze niż to ukraińskie sprzed kilku lat. Obstawiam miejsce w top 15 finału. Ocena: 4,5/5
Agnieszka Markocka: W tym roku Chorwacja naprawdę mnie zaskoczyła. Może rzeczywiście jest to trochę radiowa piosenka, jak pisała Sandra, ale uważam, że Albina wyróżni się w finale. Szczególnie, jeśli spojrzymy parę lat wstecz, Chorwacja raczej nie karmiła nas takimi perełkami. Szybkie tempo, chwytliwy refren i melodia, która myślę, że spodoba się wielu osobom, może zagwarantować awans do pierwszej dziesiątki, ale szczerze, Tick-Tock nie należy do moich faworytów. Zdecydowanie jednak ten utwór trafia na mają eurowizyjną playlistę! Ocena: 4/5
Norwegia - TIX - Fallen Angel
K: Piosenka, która łamie tabu. Opowiada o ważnym problemie dzisiejszego świata czyli zdrowiu psychicznym. Śledząc portale związane z Eurowizją, natknąłem się na wywiad, w którym sam TIX mówił o próbie odebrania sobie życia. Cudowna choreografia przedstawiająca zerwanie łańcuchów ze “złymi duchami”, aby otworzyć się na świat to coś na co czekałem od wielu lat na Eurowizji. Sama piosenka jednak nie przemawia do mnie. Nadal czekam jednak na powrót kogoś takiego jak Alexander Rybak czy JOWST. Grab the moment z 2017 roku słucham do tej pory. Ocena: 2/5
S: Nie wiem dlaczego, ale pierwsze skojarzenie jakie przynosi mi ta piosenka to Demons od Imagine Dragons. Ktoś jednak w komentarzach pod utworem słusznie stwierdził, że to taki powrót w przeszłość do brzmień z lat 2000. Zdecydowanie ta piosenka ma w sobie coś wyjątkowego. Trafia w moje gusta muzyczne i myślę, że ma szanse na wysokie miejsce w finale. To nie jest kolejna skoczna piosenka, których wiele w tym roku w propozycjach eurowizyjnych. Ocena: 4/5
P: Norwegia miała w tym roku prawdopodobnie najlepsze preselekcje, w których aż roiło się od hitów z potencjałem na eurowizyjny sukces. TIX nie był moim faworytem, ale jego wygrana była od początku prawdopodobna. Fallen Angel bardzo mi się podoba, ale tylko, gdy… zamknę oczy. Odrobina kiczu zazwyczaj kradnie moje serce, ale w tym przypadku prezentacja sceniczna psuje odbiór dobrego utworu. Jest przesadzona i tandetna, lecz pewnie się wyróżni, jeśli nie zostanie zmieniona na scenie w Rotterdamie. Warto podkreślić, że norweski wokalista ma naprawdę świetny głos, śpiewa niesamowicie czysto na żywo. Wróżę mu awans do finału, ale nie mam pojęcia, jak sobie w nim ostatecznie poradzi. W swojej ocenie kieruje się jedynie warstwą muzyczną. Ocena: 4/5
A: Co do Norwegii, naprawdę mam mieszane odczucia. Z jednej strony naprawdę podoba mi się sama piosenka: tekst i głos, ale z drugiej strony, podobnie jak Patryk, nie podoba mi się prezentacja na scenie. Za dużo się dzieje, skrzydła są w mojej ocenie po prostu brzydkie, a te łańcuchy to trzymają się chyba na słowo honoru. Jest to naprawdę ładna piosenka, która nie potrzebuje takiego dziwnego show. Wydaje mi się, że lepiej by było, aby występ był utrzymany w klimacie Duncana i jego Arcade wraz z paroma tancerkami. Osobiście widzę TIX w finale, ale przy zdecydowanie innej aranżacji scenicznej. Ocena: 3.5/5
Finlandia - Blind Channel - Dark Side
K: Nie ukrywam, że piosenki z Finlandii nigdy do mnie nie przemawiały. Motywem przewodnim tego utworu jest środkowy palec, co może budzić mieszane uczucia. Zdaniem autorów jest to sprzeciw wobec tego co wydarzyło się w 2020 roku i ma znamiona do dziś. Czy jednak powtórzą sukces Hard Rock Hallelujah w wykonaniu Lordi, szczerze wątpię. Ocena: 1/5
S: Okej, okej… gdybym miała wybierać jedną piosenkę, która na pewno trafi na moją playlistę hitów na Spotify, to byłaby to właśnie propozycja Finlandii. Patrząc przez pryzmat moich prywatnych preferencji muzycznych – to jestem zakochana, ale to Eurowizja. Mając na względzie realia tego konkursu zastanawiam się czy utwór Dark side wejdzie w ogóle do finału. Jeśli tak, to zdecydowanie mają mój głos, bo piosenka jest świetna i wyróżniająca się na tle innych. Mroczna, mocna i definitywnie zapadająca w pamięć. Ocena: 4,5/5
P: Czy to finlandzki Linkin Park?! Gdy pierwszy raz usłyszałem ten utwór, od razu skojarzyłem go z twórczością amerykańskiego zespołu. Choć na co dzień raczej stronię od ostrzejszych brzmień, muszę przyznać, że ta piosenka spodobała mi się. Melodyjny refren jest bardzo chwytliwy i zostaje w głowie na długo. Myślę, że Finlandia może w tym roku liczyć na awans do finału, a tam uplasować się po lewej stronie tabeli. Ocena: 3/5
A: Mimo, że na co dzień kompletnie nie słucham tego rodzaju muzyki, nie ukrywam, że mam do niej słabość. Blind Channel zdecydowanie wyróżniają się na tle innych piosenek, a refren naprawdę zapada w pamięć. Jest to mocniejszy utwór, ale nie porównywałabym ich do Lordi. Wydaje mi się, że Dark Side czegoś brakuje, ale nie umiem określić czego. Zdecydowanie widzę Finlandię w finale, a może i nawet w pierwszej piątce: sam utwór zdecydowanie wskakuje na moją playlistę! Ocena: 5/5
Niemcy - Jendrik - I don't feel hate
K: “What?”, tak jednym słowem mogę opisać tę piosenkę. Jednak jest to pozytywne zaskoczenie. Utwór opowiadający o pozytywnym nastawieniu do życia, to jest to czego w dzisiejszych czasach brakuje najbardziej. Sam Jendrik jest bardzo pozytywną osobą, co wzmacnia przekaz piosenki. Kawałek wykonany za pomocą ukulele przemawia do mnie najbardziej i budzi podziw. Z niecierpliwością czekam na występ tego artysty na tegorocznej Eurowizji. Mam nadzieję, że gestem podczas ogłaszania wyników konkursu, dla tej piosenki będzie “Victoria”. Ocena: 4/5
S: And the winner is… nigdy nie przepadałam za piosenkami proponowanymi przez Niemcy, ale w tym roku jest zupełnie inaczej. Totalnie nie zdziwię się jeżeli ta piosenka wygra konkurs i to zasłużenie. Nie dość, że jest pozytywna to ma w sobie pewne elementy zaskoczenia tj. zmiana rytmu. Do tego porusza dosyć ciekawą tematykę, która trafi do wielu osób. “So you can wiggle with that middle finger it’ll never wiggle back to you.” jest chyba najlepszym podsumowaniem tego utworu. Ocena: 4,5/5
P: Cieszę się, że w tym roku Eurowizja przepełniona jest pozytywnymi piosenkami. I don’t feel hate to propozycja, przy której ciężko o brak uśmiechu na twarzy. Wykorzystanie w utworze ukulele z pewnością zadziała na plus i przysporzy wielu fanów. Na pochwałę zasługują też prosty, ale wartościowy tekst i zabawny teledysk. Nie jest to piosenka, do której będę często wracał, choć uważam, że Niemcy w tym roku w końcu odbiją się od dna. Ocena: 3,5/5
A: Naprawdę, nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale… propozycja z Niemiec mnie urzekła! Nadal twierdzę, że w 2010 roku powinna była wygrać Manga z Turcji, a nie Lena z Niemiec, ale to już stare dzieje. Tegoroczna propozycja naszych zachodnich sąsiadów jest naprawdę pozytywna, a takich utworów brakuje w dzisiejszych, przykrych czasach. Niesamowicie na plus w mojej ocenie jest teledysk. Dawno nie widziałam czegoś tak kolorowego! W ostatnich latach Niemcy nie popisali się dobrymi utworami, ale w tym roku I don’t feel hate również może znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Ocena: 4/5
Irlandia - Lesley Roy - Maps
K: To taka średnia, ale fajna piosenka. W ostatnich latach Irlandia nie odniosła większych sukcesów… tym razem pewnie też nie odniesie. Mimo, że bardzo cenię taneczność i energiczność w piosenkach eurowizyjnych, bo w końcu mamy się świetnie bawić, a nie tylko rozmyślać nad sensem piosenki, to w przypadku Maps totalnie do mnie nie przemawia. Jest to utwór bardziej do samochodu lub wyprawy w góry, gdzie mapy na pewno się przydadzą. Jednak wiara w ten utwór pozostaje. Ocena: 3/5
S: Hm. To taka ładna, pozytywna, radiowa piosenka. Od Irlandii nie oczekiwałam fajerwerków – to fakt – ale to jest tak średni utwór, że nawet nie wiem co mam więcej o nim napisać. Wejdzie pewnie do finału, ale nie zbierze zbyt wielu wysokich ocen. Z jednej strony nie chcę jej przekreślać, bo wpada w ucho, ale nie przebije propozycji Niemiec czy Finlandii. Ocena: 3/5
P: Maps to prosta popowa kompozycja, która nieco przypomina twórczość Katy Perry i Taylor Swift z lat 2010 – 2012. Irlandia nie radzi sobie zbyt dobrze w konkursie i w tym roku raczej nic tego nie zmieni, ale piosenka jest według mnie przyjemna i przypadła mi do gustu. Problemem w awansie do finału może być mocna konkurencja i brak oryginalności, która pozwoliłaby wyróżnić się na tle stawki. Ocena: 3/5
A: Zdecydowanie podzielam zdanie Patryka, który porównał ten utwór do klimatu Taylor Swift. Maps to ładna, ale niestety bardzo zwykła piosenka. Osobiście nie przepadam za utworami z Irlandii, bo albo są zbyt dziwne, albo zbyt pospolite. Szczerze powiem, że do oceny przesłuchałam utwór, ale już go w sumie zapomniałam. Maps nie zapada w pamięć, a sama mapa przydaje mi się, gdy zapomnę, gdzie zaparkowałam samochód. Ocena: 1/5
zdj. eurovision.tv, junioreurovision.tv, TVP