Szwajcaria: Nemo – The Code
Patryk Szymański: Tyle połączeń różnych stylów muzycznych w jednej piosence dawno nie było. Szwajcaria na pewno wyróżni się na tle stawki, a jeżeli Nemo poradzi sobie na scenie pod kątem wokalnym, to bardzo wysokie miejsce końcowe jest wielce prawdopodobne. Najlepszą częścią piosenki ,,The Code” jest jej refren, który po pierwszym przesłuchaniu wchodzi do głowy i nie chce z niej już wyjść. Bardzo mocna propozycja. Ocena: 10/12
Natalia Szukała: Szwajcaria w tym roku stawia na wszechstronność i to dosłownie. W piosence Nemo mamy wszystko – od rapu po operowe wstawki, niesamowite! Wokal bardzo przyjemny, w każdym z występujących stylów brzmi niezwykle dobrze, a refren wpada w ucho od pierwszego przesłuchania. Tylko czekać, aż usłyszymy wersje live. Ze wszystkich stylizacji najlepszy jest niebieski płaszcz! Ocena: 10/12
Patryk Biechowiak: Wow, czego w tej piosence nie ma? Pop, rap, śpiew operowy, drum & bass i mógłbym tak jeszcze wymieniać, a co najlepsze, wszystko to ze sobą wręcz idealnie współgra. Brak mi słów, żeby opisać talent i wszechstronność Nemo, które uwydatniają się w naprawdę dobrej melodycznie i instrumentalnie piosence. Już po teledysku widać, że występ Szwajcarii to będzie prawdziwe show i jeśli wokalista pokaże się w nim z równie dobrej strony jak w wersji studyjnej piosenki, to będzie to bardzo solidny kandydat do zwycięstwa. Ocena: 12/12
Nicol Perz: Jestem ogromnie ciekawa wykonania scenicznego tego utworu. Nemo świetnie połączył wiele gatunków muzycznych przez co The Code zaskakuje odbiorców z każdą kolejną sekundą. Początek utworu jest hipnotyzujący, po czym dostajemy rapową wstawkę i mocny, wpadający w ucho refren. Propozycja Szwajcarii jest bardzo dobrym wyborem na Eurowizję i myślę, że znajdzie się w gronie piosenek walczących o najwyższą lokatę. Ocena: 10/12
Zofia Kopyto: Z ciekawości sprawdziłam, jak Nemo brzmi na innych nagraniach i z radością stwierdzam, że ma tak samo wybitny głos jak w teledysku. Osiągnięcie “whistle tone” to nie lada sztuka, a dodanie do tego rapu? Szwajcaria zdecydowanie postawiła na najlepszego kandydata. Ścieżka muzyczna “The Code” jest ekscytująca, nowoczesna, nie ma tu jednostajności oraz odgrzewania starych brzmień. Przed wystawieniem maksimum punktów, powstrzymuje mnie tylko chęć zobaczenia tego wszystkiego na scenie. Ocena: 10/12
Austria: Kaleen – We Will Rave
Patryk Szymański: Tak (droga Polsko) powinna brzmieć każda dobra piosenka radiowa wysyłana na Eurowizję. Utwór ,,We Will Rave” ma ogromny potencjał na stanie się prawdziwym hitem, który w maju poderwie do tańca wszystkich widzów. Kaleen na żywo radzi sobie bardzo dobrze, a jej umiejętności taneczne (co łatwo wywnioskować) są na równie wysokim poziomie. Trzymam kciuki za dobry pomysł na występ sceniczny i miejsce w top 10 dla Austrii. Ocena: 10/12
Natalia Szukała: Teledysk razem z piosenką pozwolił nam przenieść się do lat 2000. Na ten moment jest to najlepsza piosenka typowo radiowa, walcząca na tegorocznej Eurowizji. Niestety, nie ma ona w sobie elementów, które mogłyby wyróżnić ją od piosenek walczących o najwyższe miejsce. Największy plus to zdecydowanie refren – niesamowicie wpada w ucho. Zastanawiam się, jak utwór zostanie wykonany na żywo i czy wokalnie Kaleen nie będzie odstawać od wersji studyjnej. Ocena: 7/12
Patryk Biechowiak: Jedno jest pewne, podczas występu Austrii, Malmö Arena zamieni się w jedną wielką dyskotekę rodem z lat 90. Kaleen wykorzystuje rosnący w muzyce trend stylistycznego powrotu do przeszłości i robi to w bardzo dobry sposób. Nie da się ukryć, że jest to typowa radiowa piosenka, która nie wyróżnia się na tyle, by walczyć o najwyższą pozycję, ale słucha się jej bardzo przyjemnie. Jest niezwykle energetyczna i z pewnością rozrusza eurowizyjną publiczność. Ocena: 7/12
Nicol Perz: Słuchając tego utworu możemy poczuć się jak na dyskotekach z przełomu lat 90 i 00. Kaleen prezentuje nam chwytliwą, rytmiczną piosenkę, przy której od razu chce się tańczyć. Myślę, że układ taneczny do We Will Rave jest w stanie, po zakończeniu konkursu podbić sieć. Nie jest to propozycja, która może powalczyć o najwyższe miejsca, ale z pewnością publiczność w Malmö będzie się świetnie bawić. Ocena: 7/12
Zofia Kopyto: Techno lat 90. wraca z przytupem również na scenę Eurowizji, a sądząc po komentarzach widzów, to nie kicz, lecz nostalgiczna podróż w przeszłość, na którą wszyscy czekali. Ciężko ocenić wokal Kaleen po teledysku, lecz po sieci krąży nagranie z układem tanecznym do “We Will Rave”; choreografia jest na nim świetna i mam nadzieję że na żywo będzie tak samo synchroniczna. Jestem pewna, że Austria zawojuje tym kawałkiem wszystkie kluby i radia. Ocena: 8/12
Holandia: Joost Klein – Europapa
Patryk Szymański: Joost jest bardzo popularnym artystą, a jego tegoroczny utwór idealnie wpasowuje się w klimat dotychczasowych singli. Pomimo, że teledysk przez większość czasu pokazuje nam radość i zabawę, to jednak jego zakończenie jest bardzo smutne, ponieważ wokalista zwraca się w nim do swojego zmarłego taty (któremu notabene poświęcony został tekst utworu). Mam nadzieję, że Europa zrozumie i doceni ten występ, ponieważ Holandia zasługuje w tym roku, żeby znaleźć się w finale i odegrać w nim dość znaczącą rolę. Ocena: 7/12
Natalia Szukała: Pomimo, że wiele osób nie bierze tego utworu na poważnie, to wbrew pozorom mówi on o bólu związanym z utratą rodziców. Piosenka sama w sobie jest naprawdę przyjemna, a wykonawca zaraża wszystkich swoim uśmiechem i energią. Mam ogromną nadzieje, że Joost nie będzie zmieniał choreografii podczas występu na żywo. Cała piosenka jest inna od konkurencyjnych utworów, co czyni ją wyjątkową. Ocena: 8/12
Patryk Biechowiak: Wciąż nie wyjechaliśmy z lat 90., jednak tym razem otrzymaliśmy je w znacznie bardziej osobliwym wydaniu, a to wszystko za sprawą Joosta Kleina, który udowadnia, że jego wciąż rosnąca popularność to nie jest przypadek. Holender łączy w swojej piosence elementy z wielu gatunków muzycznych z końcówki zeszłego stulecia, serwując nam niezwykle dopracowany utwór, do którego można tańczyć, ale i zastanowić się nad pewnymi rzeczami w swoim życiu, jeśli wsłucha się w jego tekst. W teledysku nie brakuje kiczu, który jednak idealnie wpasowuje się w stylistykę piosenki oraz eurowizyjną estetykę. Ocena: 8/12
Nicol Perz: Europapa od razu wpada w ucho, jest nietypowym, zaskakującym utworem, który z pewnością przypadnie do gustu eurowizyjnej publiczności. Potwierdza to także rosnąca popularność tej piosenki – według niektórych jest jednym z faworytów do zwycięstwa. Na uwagę zasługuje także kontekst utworu, ponieważ Joost napisał go w hołdzie swoim zmarłym rodzicom. Myślę, że tegoroczna walka o zwycięstwo w konkursie będzie bardzo zacięta. Ocena: 8/12
Zofia Kopyto: “Europapa” można słuchać na dwa sposoby: bez kontekstu i z kontekstem. Bez kontekstu jest to prosty i optymistyczny kawałek o byciu młodym i podróżowaniu. Z kontekstem jest to piękna laurka syna dla zmarłych rodziców. Joost udowadnia im i sobie: ,,patrzcie mimo wszystko dałem radę, palę dom i fotografie, mogę iść naprzód bo pogodziłem się z przeszłością”. Ocena: 10/12
Wielka Brytania: Olly Alexander – Dizzy
Patryk Szymański: Duże nazwisko nie zawsze oznacza eurowizyjny sukces i bardzo prawdopodobne, że podobnie będzie z Wielką Brytanią i Ollym. Wokalista podczas dotychczasowej kariery przyzwyczaił nas już do wielu hitów, jednak utwór ,,Dizzy” jest propozycją tylko i aż poprawną. Po pierwszym przesłuchaniu ciężko cokolwiek zapamiętać (no może poza małymi fragmentami refrenu). Obawiam się, że w finale piosenka ta zniknie wśród innych krajów, które prezentują trochę wyższy poziom niż Wielka Brytania. Ocena: 6/12
Natalia Szukała: Najnudniejsza propozycja jaką do tej pory słyszałam. Wokalista ma dobry głos, ale jego utwór nie zachęca ani do ponownego przesłuchania, ani do większej zabawy. Piosenka ta mogłaby lecieć w radiu podczas podróży, a ja nie zwróciłabym na nią żadnej uwagi. ,,Dizzy” ma duże szanse znaleźć się na dole stawki. Ocena: 0/12
Patryk Biechowiak: Piosenka, która po prostu jest. Nie wywołuje we mnie absolutnie żadnych emocji, ani negatywnych ani pozytywnych, prawdę mówiąc, po napisaniu tych słów prawdopodobnie zapomnę, że w ogóle istniała. Nie wyróżnia się absolutnie niczym, ale zrobiona jest poprawnie, trudno też do czegoś się przyczepić. Mimo wszystko nie wróżę Wielkiej Brytanii eurowizyjnego sukcesu. Ocena: 4/12
Nicol Perz: Podobnie jak w przypadku Niemiec jest to poprawny utwór, jednak niczym się nie wyróżnia. Zwykła piosenka, która może lecieć w tle kiedy np. prowadzimy samochód. Olly Alexander ma dobry wokal, miejmy nadzieję, że na żywo brzmi tak samo. Ciekawe, ile z teledysku uda się przenieść na scenę, ponieważ ma to duży potencjał, który może sprawić, że Wielka Brytania nie zajmie jednego z ostatnich miejsc. Myślę, że po konkursie utwór Dizzy zyska popularność i będzie puszczany w wielu stacjach radiowych, ale jeśli chodzi o Eurowizję to raczej nie ma co spodziewać się wysokiego miejsca. Ocena: 5/12
Zofia Kopyto: Jeśli utworu trzeba słuchać po kilkanaście razy, żeby wpadł w ucho, to znaczy że nie jest to kawałek godny uwagi. “Dizzy” to po prostu popularny pop, piosenka taka jak setki innych na rynku muzycznym, która leci w tle kiedy robisz zakupy w H&M. Olly nie ma szans na przebicie się wyżej, patrząc na to jak wysoki poziom prezentuje duża część konkurencji. Wielka Brytania to państwo, które od lat nie cieszy się powodzeniem na Eurowizji i jak widać nie uczy się na błędach z poprzednich lat. Ocena: 5/12