Nie możemy wyjść do klubu czy kina, spotkać się z większą grupą przyjaciół, a niekiedy nawet z rodziną. Wielu z nas dokucza nuda, bo przecież seriale, które chcieliśmy obejrzeć kiedyś się kończą, a motywacja do nauki czy pracy jakoś nie chce się pojawić.
Ten dla wielu osób samotny czas mogą umilić czworonożni przyjaciele.
Właściciele psów po raz pierwszy w historii są równie podekscytowani wyjściem na spacer co ich zwierzak. Koty swoim mruczeniem kołyszą nas do snu podczas popołudniowych drzemek. Zawsze jest ktoś do kogo możemy się przytulić i kto cieszy się z naszego powrotu do domu po tym jak poszliśmy wyrzucić śmieci albo odebrać paczkę. Mówię tu oczywiście głównie o psach. Zaczynam zauważać, że mój kot raczej wolałby pozbyć się już mnie z domu, bo za często przebywam na JEGO łóżku.
Wiele osób ten niepewny czas skłonił do adopcji lub kupna zwierzaka. I choć ten pomysł na pierwszy rzut oka wydaje się świetny, to powinniśmy bardzo dobrze się zastanowić zanim podejmiemy decyzję o dodaniu czworonoga do naszej rodziny.
Wiele zagranicznych organizacji takich jak RSPCA (Królewskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt) podkreśla, że adoptowanie zwierząt wywołane obecną sytuacją może nieść za sobą smutne konsekwencje dla czworonogów. Czas izolacji w domach kiedyś minie (oby), a my wrócimy do naszych obowiązków. To oczywiste, że nie będziemy mieć już tak wiele wolnego czasu, który poświęcić możemy czworonogom.
Jednak jak podaje brytyjski The Kennel Club, pomiędzy lutym i marcem, czyli krótko przed wprowadzeniem restrykcji dotyczących m.in. wychodzenia z domu, na ich stronie internetowej niemal podwoiła się aktywność osób poszukujących szczeniąt do adopcji.
Wiele schronisk zawiesiło adopcje właśnie ze względu na obawę, że kiedy czas pandemii się skończy, czworonogi zostaną zwrócone przez nowych właścicieli.
Wiele organizacji ogranicza się jedynie do oddawania psów czy kotów do tzw. rodzin tymczasowych. Może się to okazać świetną opcją dla osób, które chcą spróbować swoich sił w opiece nad zwierzakiem. Z drugiej strony należy pamiętać, że zwierzęta kierowane do domów tymczasowych to zwykle czworonogi, które całe swoje życie spędziły w schronisku. Mają bardzo mało kontaktu z człowiekiem, często nie wiedzą jak zachować się w domu. Rodzina tymczasowa to dla nich próba, trening przed znalezieniem właścicieli na „pełen etat”. Jeśli jednak jesteśmy skłonni poświęcić zwierzakowi czas i serce to stworzenie mu domu tymczasowego może być świetną alternatywą dla adopcji.
Oczywiście nie uważam, że wszystkie osoby adoptujące zwierzaka podczas pandemii zasługują na potępienie. Wręcz przeciwnie! Jeśli uważacie, że jesteście na to gotowi, jeśli już od dłuższego czasu myślicie nad tym, żeby przygarnąć czworonoga, śmiało! Rzeczywiście, czas izolacji to świetna okazja, żeby spędzić ze zwierzakiem dużo czasu, skupić się na jego treningu i nauce dobrego wychowania. Musimy jednak pamiętać o paru sprawach. Jeśli mały kot/pies przyzwyczai się do naszej ciągłej obecności w domu, może być trudno nauczyć go zostawania samemu w domu, kiedy już wrócimy do naszego zwykłego planu dnia.
Kolejnym ważnym aspektem, szczególnie w przypadku szczeniąt, ale kociąt też, jest socjalizacja.
Z obecnymi ograniczeniami dotyczącymi np. spotykania się z innymi ludźmi może być trudno oswoić psiaka z kontaktem z innymi osobami i psami. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jeśli szczenię nie będzie miało styczności ze „światem zewnętrznym”, nie zapewnimy mu kontaktu z różnego rodzaju bodźcami, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości nasz czworonóg będzie płochliwy i niepewny jeśli np. wybierzemy się z nim na spacer po zatłoczonym chodniku.
Warto więc bardzo dobrze przemyśleć decyzję o adopcji zwierzaka w obecnej sytuacji. Z drugiej strony przygarnięcie czworonoga ZAWSZE powinno być decyzją przemyślaną. Czasy są trudne, ale pamiętajmy, zwierzak będzie z nami przez całe swoje życie, nie tylko na czas pandemii.
Autor: Agata Lewandowska
Zdjęcia: Agata Lewandowska