Morderczy wysiłek
38 km pływania, 1800 km na rowerze i 422 km biegu. Taki dystans czekał na trzydziestu trzech uczestników zawodów Swiss Ultra 2022. W rywalizacji wzięło udział trzech Polaków – Adrian Kostera, Robert Karaś, a także mniej doświadczony Tomasz Lus.
Po 38 km pływania liderem był Robert Karaś. Miał on ponad godzinną przewagę nad drugim zawodnikiem w stawce. W trakcie pokonywania trasy rowerowej jego przewaga stale rosła. Po dwóch dniach zmagań pozwolił sobie na… dwudziestominutową drzemkę. Po niej kontynuował wyścig i dalej uciekał reszcie stawki, rywalizując nie tyle z przeciwnikami, ile przede wszystkim z samym sobą. W tym czasie Adrian Kostera znajdował się na piątym miejscu, pozostając w cieniu rekordzisty na dystansie 3-krotnego oraz 5-krotnego Ironmana.
Niestety, po przebiegnięciu kilkudziesięciu kilometrów jego organizm odmówił posłuszeństwa. Służby medyczne nie pozwoliły Karasiowi na kontynuowanie udziału w zawodach. Medycy uznali, że jest on w stanie zagrożenia nie tylko zdrowia, ale również życia.
Jak poinformował na własnym Instagramie kilka godzin po zejściu z trasy, rezygnacja była spowodowana kontuzją pleców, której nabawił się kilka miesięcy temu podczas przygotowań do Fame MMA. Trzy tygodnie temu Karaś przeszedł operację, a podczas jazdy rowerem uraz się uaktywnił, przez co nie miał już możliwości kontynuowania biegu.
Profitem jest tu satysfakcja
Mogłoby się wydawać, że zawodnicy, ryzykując i wystawiając swoje zdrowie na próbę, mają szanse na to, aby uzyskać ciekawe korzyści finansowe. O ile można zarobić dzięki sponsorom, o tyle nagrody w tej dyscyplinie są bardzo niskie. Dla zwycięzcy wyznaczona jest nagroda w wysokości 1000 euro. Natomiast za drugie i trzecie miejsce przysługują kolejno 600 euro oraz 400 euro.
Warto zaznaczyć, że przed startem należy wpłacić wpisowe, które kosztuje 3300 euro. Oznacza to, że gdyby nie sponsorzy, zawodnicy wychodziliby na minus.
Rower miejski i profesjonalne obuwie
Adrian Kostera na drodze do sukcesu napotkał wiele problemów. Najpoważniejszy z nich pojawił się na etapie rowerowym. Kaseta w rowerze Adriana została zniszczona, więc Kostera nie mógł kontynuować jazdy. Z pomocą przyszedł zespół Roberta Karasia, który pomógł naprawić zepsuty rower, w czasie, gdy Adrian kontynuował wyścig na rowerze miejskim.
Takie wyścigi powodują wiele problemów zdrowotnych, od całego spuchniętego ciała, aż po obdarte stopy. To właśnie ten z pozoru niewielki uraz spowodował, że na większą część trasy biegowej Kostera musiał zamienić buty do biegania na klapki. Sposób, który z pozoru nie miał prawa zadziałać, okazał się skuteczny. Adrian poradził sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu i dotarł do mety jako trzeci.
Zwycięzcą szwajcarskiej imprezy został Belg – Kenneth Vanthuyne, drugie miejsce zajął Niemiec Richard Jung.