Notowania bukmacherskie co roku skupiają uwagę fanów Eurowizji. Choć nie zawsze znajdują urzeczywistnienie w maju, to z pewnością mogą pomóc w typowaniu finalistów czy zwycięzcy wielkiego finału. Warto je śledzić szczególnie po pierwszych oficjalnych próbach, kilkanaście dni przed rozpoczęciem konkursu. Jak na ten moment wygląda według bukmacherów prawdopodobny skład finału? Z pierwszego półfinału największe szanse na awans mają Ukraina, Holandia, Norwegia, Grecja i Armenia. Drugi półfinał powinien się zakończyć sukcesem przede wszystkim dla Polski, Szwecji, Estonii, Australii, Belgii i Finlandii. To pierwsza sytuacja w historii, gdy Polska jest według bukmacherów pewniakiem do awansu. Trzymamy kciuki, aby właśnie tak było 12 maja!
Szwecja: Cornelia Jakobs – „Hold Me Closer”
Emilia Gabler: Utwór skojarzył mi się trochę z twórczością cudownej Lany Del Rey, więc od początku byłam do niego dobrze nastawiona. Nie wiem, czy ma szansę na wysokie miejsce w Finale, chociaż myślę, że do niego trafi. Głos Cornelii jest w jakiś sposób hipnotyzujący i bardzo przyjemnie słucha się tej piosenki. W tegorocznej edycji Eurowizji są jednak utwory zdecydowanie lepsze, bardziej emocjonalne i ciekawe. Ocena: 4/5
Patryk Radzimski: Szwecja to zdecydowanie jeden z moich ulubionych krajów na Eurowizji. W ostatnich latach systematycznie wysyłali propozycje na najwyższym poziomie. Mimo to schemat solista – dobra radiówka – poprawny staging zaczął nieco nudzić fanów i przeciętnych odbiorców konkursu. Przyznam, że również czekałem na pewną zmianę. Na szczęście nadeszła w tym roku. Pierwszy raz od ośmiu lat Szwecję będzie reprezentować kobieta. Cornelia Jakobs to artystka obdarzona charyzmą i niesamowitym, zachrypniętym głosem. Hold Me Closer jest poruszającą balladą ze świetną warstwą tekstową i jeszcze lepszym instrumentalem. Myślę, że utwór nieźle wpasowałby się w ścieżkę dźwiękową filmu Narodziny Gwiazdy, bo przywodzi na myśl ikoniczne ballady w wykonaniu Lady Gagi. Również staging zachwyca – szwedzkim producentom udało się wykreować na scenie niepowtarzalny, intymny klimat, który z pewnością zobaczymy też w Turynie. Szwecja to obok Polski i Hiszpanii mój zdecydowany faworyt! Ocena: 5/5
Aleksandra Wesołowska: Piosenka wpada w ucho, ale nie skradła mojego serca. Mimo że mi się podoba, to czuję, że czegoś jej brakuje. Czy zobaczymy Szwecję w finale? Być może, ale raczej nie w czołówce. Ocena: 2.5/5
Krystian Pabianiak: Szwecja słynie z konsekwentnego wysyłania na Eurowizję pierwszorzędnych, radiowych bangerów. W ostatnich latach dodatkową iteracją tego trendu było wysyłanie młodych, męskich wokalistów (przy okazji przystojnych), więc tutaj Cornelia przedstawia pierwsze i ostatnie odbicie od rutyny. „Hold Me Closer” ma potencjał rywalizować z takimi hitami Szwecji jak „Heroes” czy „If I were sorry” – charyzmatyczna wokalistka z unikalnym głosem; rytmiczna piosenka z jasną strukturą, świetna historia – bezpieczne top 10, a z odpowiednim stagingiem możemy mówić o potencjalnym zwycięstwie (jeśli Brividi i Stefania się wyłożą). Ocena: 4/5
Kamil Pacholczyk: Piosenki z Szwecji budzą u mnie wielkie emocje i prawie zawsze dobrze je wspominam. Do tej pory bardzo dobrze wspominam występ Fransa z 2016 roku, którą słucham do dzisiaj. Jednak w tej piosence tego nie widzę. Jest prosta i jak na Szwecję za prosta. Zdecydowanie oczekiwałem czegoś bardziej zaskakującego. Ocena: 2.5/5
Agnieszka Markocka: No kurczę, nie umiem podzielić tego zachwytu Szwecją. Jak dla mnie utwór jest nudny, przewidywalny, a artystka nie robi na mnie takiego wrażenia. Miło dla odmiany zobaczyć kobietę w reprezentacji Szwecji, ale nie sądzę, że jest to dobry wybór. Chociaż mi osobiście piosenka no za grosz mi się nie podoba, ale coś czuję, że trafi do finału: oby na najniższej lokacie. Ocena: 0/5
Małgorzata Stasiak: Piosenka ma w sobie to coś, ale nie skradła mojego serca. Mimo, że utwór jest piękny, mam wrażenie, że psuje go trochę głos Cornelii. Nie da się jednak ukryć, że wokalistka robi show, które z pewnością zostanie docenione na tegorocznej Eurowizji. Ocena: 3.5/5
Irlandia: Brooke – „That’s Rich”
Emilia Gabler: Piosenka kojarzy mi się z radiem eska i tymi wszystkimi ,,hitowymi” składankami na YouTube. Nie jestem fanką tego typu muzyki, głos Brooke też nie zapada w pamięć. Jedyne co przemawia na korzyść tego utworu, to chwytliwy refren, ale to zdecydowanie za mało, żeby przyciągnąć do siebie publiczność. Ocena: 2/5
Patryk Radzimski: Irlandia co roku próbuje powrócić do lat świetności, ale niestety wciąż z marnym skutkiem. That’s Rich to poprawny popowy utwór. Trudno mi jednak wyobrazić sobie większy sukces propozycji. Jedyne, co mogłoby przepchnąć Brooke do finału, to naprawdę dobry, przemyślany i zapadający w pamięci staging. Ocena: 3/5
Aleksandra Wesołowska: Absolutnie nie zdziwię się, gdy usłyszę tę piosenkę w radiu lub w jakiejś muzycznej stacji telewizyjnej, bo brzmi dokładnie, jakby stamtąd się wzięła. W przypadku tej piosenki nie obstawiałabym finału, chociaż utwór zapewne ma niemałe grono fanów. Ocena: 1.5/5
Krystian Pabianiak: Liryki są odrobinę dziecinne, ale piosenka ma potencjał radiowy. Brooke wygląda jak Queen in the making, natomiast ewidentnie z ograniczonym warsztatem wokalnym. Niestety to może nie wystarczyć, gdyż Irlandia startuje w drugim półfinale, gdzie wylądowali najtwardsi gracze. Czas pokaże. Ocena: 2/5
Kamil Pacholczyk: Piosenka bardziej na domówkę, niż na Eurowizję. Nóżka może i tupta do rytmu, ale szału ten utwór nie zrobił. Zwykła prosta piosenka. Nic więcej godnego uwagi. Ocena 2/5
Agnieszka Markocka: To chyba moje małe guilty pleasure. Niby nic szczególnego, ale w jakiś sposób Irlandia mnie urzekła. W ciągu ostatnich kilku lat Irlandia wysyłała piosenki, które naprawdę się nie wyróżniały – tym razem jednak zapamiętałam Brooke z przeglądu piosenek. Liczę na finał, ale na pewno nie będzie to wysokie miejsce. Ocena: 3/5
Małgorzata Stasiak: Widzę ten utwór jako “radiowy hit lata”, ale nie wiem czy taki sam sukces uda mu się odnieść na Eurowizji. Mnie jednak urzekł, mimo początkowych mieszanych uczuć. Słuchając That’s Rich miałam ochotę potańczyć i tyle mi wystarczy. Trzymam kciuki za finał. Ocena: 4/5
Czechy: We Are Domi – „Lights Off”
Emilia Gabler: Faktycznie, bardzo chwytliwy kawałek… I to w sumie tyle. Specjalnie do mnie nie przemawia, ale też nie mam żadnym negatywnych wrażeń po przesłichaniu go. Po prostu – ładna piosenka, ładny głos, trochę nudy. Może bym nawet do niej potańczyła. Ocena: 2.5/5
Patryk Radzimski: Czechy zaprezentowały swoją propozycję już kilka miesięcy temu. Od tamtego czasu łapię się na śpiewaniu pod nosem where are you know when i miss you… Lights off to chwytliwy utwór utrzymany w stylu EDM. Klubowe, taneczne piosenki nie zawsze radziły sobie na Eurowizji, dlatego czeska delegacja ma przed sobą nie lada wyzwanie. Ostatnie występy zespołu We Are Domi na fanowskich pre parties trochę mnie zaniepokoiły, bo wokalistka ewidentnie nie radziła sobie z długimi dźwiękami w refrenie. Mam nadzieję, że w maju będzie już lepiej i nasi sąsiedzi awansują do finału. Ocena: 4.5/5
Aleksandra Wesołowska: Kolejny utwór, który kojarzy mi się z muzyką puszczaną w radiu. Jednak ten kawałek wpadł mi w ucho zdecydowanie bardziej, niż propozycja Irlandii. Powiedziałabym, że obie te piosenki są bardzo radiowe, ale słysząc Irlandię przełączyłabym na inną stację, natomiast piosenkę Czech posłuchałabym z przyjemnością. Ocena: 3.5/5
Krystian Pabianiak: Bardzo dobra radiówka. Chwytliwa, rytmiczna, i ma prosty refren, który aż chce się nucić. Nie ma w sobie tego pierwiastka zwycięzcy, ale bez wątpienia umili nam wieczór. Przewiduję finał, a gdyby bawić się w jasnowidza to około 15 miejsce. Ocena: 3,5/5
Kamil Pacholczyk: Jak tylko usłyszałem pierwsze takty tej piosenki, wiedziałem, że to będzie jeden z kolejnych ulubieńców na Eurowizję. Już nie raz podkreślałem, że lubię bardziej energiczne i taneczne piosenki, niż ballady. Tutaj mój cel został spełniony i czekam na występ w finale. Ocena: 4.5/5
Agnieszka Markocka: W sumie, jest to naprawdę ciekawa propozycja. Nie ukrywam jednak, że nie mogłam sobie jej na początku przypomnieć. Wyczuwam duży potencjał na staging, ale obawiam się, że może wyjść jak nasz Gromee parę lat temu – czyli konkretny niewypał. Jak na razie nic nie przebija Mikolasa Josefa 🙂 Ocena: 2/5
Małgorzata Stasiak: Przyznam, żę trochę się nudziłam słuchając propozycji Czech. Może i chwytliwa, ale niczym nie zachwyca. Przesłuchałam piosenkę jeszcze raz, żeby dać jej drugą szansę i móc dostrzec coś, co być może przeoczyłam, odpływając gdzieś myślami, ale nic z tego. Mimo, że utwór jest dość energiczny, a nawet wpasowuje się w utwory klubowe to jednak jest monotonny i nudny. Ocena: 2.5/5
Bułgaria: Intelligent Music Project – „Intention”
Emilia Gabler: Intention odblokowało we mnie jakieś wspomnienia, kiedy jako małe dziecko, piętnaście lat wstecz, jechałam gdzieś z rodzicami samochodem, a tata akurat nie włączył jednej ze swoich płyt, tylko radio. Nieironicznie, słuchając tego kawałka, przenoszę się w czasie. Miło poczuć trochę takiej nostalgii, ale nigdy w życiu nie pomyślałabym o wysłaniu tego na Eurowizję. Ocena: 1.5/5
Patryk Radzimski: Obok piosenek z Mołdawii i Gruzji (której jeszcze nie oceniliśmy) w moim bottom 3 znajduje się właśnie Intention. Nie wierzę, że po tak świetnych reprezentantach jak Victoria, Kristian Kostov czy Poli Genova, Bułgarzy wysyłają do Turynu takiego gniota. Pop – rock z wczesnych lat dwutysięcznych w najgorszym wydaniu. Ewentualny awans do finału będzie dla mnie niemiłym zaskoczeniem. Ocena: 0/5
Aleksandra Wesołowska: Zupełnie nie mój styl i niestety, ale piosenka ani trochę nie wpadła mi w ucho. Nie widzę Bułgarii w finale, bo Intention, moim zdaniem, nie pokazuje nic specjalnego. Przyznaję, że trochę ciężko mi się tego słuchało. Ocena: 0/5
Krystian Pabianiak: Welcome to the boomer show, everyone. Bułgaria w tym roku wysyła swoich rockowych ojców, a po teledysku wnioskuję, że mają nam do powiedzenia coś odnośnie współczesnych gier komputerowych. Piosenka nie ma zbyt dużo wspólnego z rockiem, gamingiem, ani w ogóle z muzyką. Brzmi trochę jak lekcja. Niefajnie. Ocena: 0/5
Kamil Pacholczyk: Charakter piosenki da się słyszeć. Jednak według mnie to tylko to. Nie będę owijał w bawełnę i stwierdzę, że według mnie, piosenka ma małe szanse na wejście do finału. Chociaż preferencje publiczności eurowizyjnej są bardzo duże i może nawet awansują. Ocena: 1/5
Agnieszka Markocka: Kiedyś miałam straszny sen, że tyranozaur gonił mojego brata na naszym ogrodzie. Po przebudzeniu pobiegłam sprawdzić, czy mój brat żyje, chociaż oczywiście, kwestia rozszarpania go przez dinozaura była bardzo nierealna. Nie mniej jednak, bardzo się przestraszyłam. Takie odczucia też miałam po wysłuchaniu tego utworu. Nie widzę tego w finale i serio mam nadzieję, że ta piosenka to zwykły, koszmarny scen. Ocena: 0/5
Małgorzata Stasiak: Propozycji Bułgarii nie byłam w stanie nawet przesłuchać do końca. Straszne to było. Nie myślałam, że napiszę to o jakimś utworze, ale mam nadzieję, że nie zobaczymy go w finale kosztem lepszych propozycji, a właściwie każdy utwór jest lepszy niż to. Ocena: 0/5
Grecja: Amanda Tenfjord – „Die Together”
Emilia Gabler: Coś, czego nie potrafię sprecyzować, bardzo przyciąga mnie do tej piosenki. Podoba mi się, że powoli się rozkręca, a wykonany acapella początek skradł moje serce. Zdaję sobie sprawę, że są dużo mocniejsze pozycje, ale Amanda ma w sobie coś uroczego. Myślę, że do tego numeru będą często wracać. Bardzo podoba mi się tekst, a ja właśnie na tekst zwracam zazwyczaj największą uwagę. Nie sądzę, żeby Amanda mogła wygrać, ale życzę jej awansu do Finału. Ocena: 4/5
Patryk Radzimski: Po elektryzującym bangerze Last Dance Grecja postawiła na delikatną, emocjonalną balladę. Wolę oczywiście zeszłoroczną propozycję, ale doceniam za to, że utrzymano wysoki poziom. Amanda ma ciekawą barwę głosu, a tekst jest naprawdę poruszający. Ciekawi mnie jak ograny zostanie na scenie początek utworu, który wykonywany jest acapella. Myślę, że awans do finału jest raczej formalnością. Ocena: 4/5
Aleksandra Wesołowska: Zaczyna się bardzo bardzo spokojnie i stopniowo się rozkręca, później znów spokojniejszy środek i wielkie “bum” na finał utworu. Przyznaję, że gdy słuchałam tej piosenki to przeszły mnie dreszcze i skupiona byłam tylko na niej. Mam wielką nadzieję, że Grecja pojawi się w finale, nawet, jeśli nie zajmą w nim wysokiego miejsca. Ocena: 4/5
Krystian Pabianiak: Nie jestem do końca przekonany propozycją Grecji, ale nie da się ukryć, że odstaje trochę od konkurencji pod względem oryginalności, i to w dobrą stronę. Jest bardzo pompatyczna i uczuciowa, ma łatwy w zrozumieniu refren i uniwersalne przesłanie. Pamiętajmy jednak, że Grecja już w 2018 roku wysłała przepiękną piosenkę „Oniro Mou”, która przed głównym show była mocno chwalona, a która ostatecznie nie dostała się nawet do finału. Mam nadzieję, że tym razem Europa wesprze artystyczne próby Grecji i doczekamy się jej w wielkim finale. Ocena: 3/5
Kamil Pacholczyk: Piosenka ma bardzo ładne przesłanie, ale tylko ono mnie tutaj urzekło. Piosenka jak najbardziej przyjemna i miła dla ucha, lecz tylko to. Wszystko rozstrzygnie się jednak w półfinale, lecz nie widzę wielkiego sukcesu. Ocena: 2/5
Agnieszka Markocka: To kolejny utwór, który musiałam znowu przesłuchać, bo nie pamiętałam, jak brzmi. Jak dla mnie, jest trochę za wolną. Dużo bardziej podobają mi się przyspieszone remiksy. Na plus jednak jest to, że nie ma nudy = można wyczuć emocje, które przekazuje artystka. Widzę ją w finale, ale może niekoniecznie w topce. Ocena: 3/5
Małgorzata Stasiak: Z początku bardzo spodobała mi się piosenka i naprawdę byłam zachwycona. Później jednak okazało się, że to reklama… Szkoda, bo była dużo lepsza od propozycji Grecji, choć i ta nie jest najgorsza. Początek utworu bardzo mnie zniechęcił, ale później było już lepiej. Ocena: 2.5/5