Nowa KIA XCeed – jak Koreańczycy reagują na modę?

Rynek motoryzacyjny zdecydowanie przechodzi przewrót, co fanom motoryzacji mniej lub bardziej przypada do gustu. Oczywiście nie jest to obce zjawisko. Moda, niemal w każdej dziedzinie, ma wpływ na wyznaczanie ścieżek. To chyba najbardziej trafne wytłumaczenie pojawienia się na rynku KIA XCeed. Jak Koreańczykom wyszło podążanie za trendami? Całkiem nieźle.

KIA XCeed – co to właściwie jest?

Od zawsze zastanawiałem się, jaka jest różnica między SUV-em a crossoverem, bo podobno jakaś jest. Mianowicie z języka angielskiego SUV oznacza Sport Utility Vehicle i miała być to definicja samochodu dla „aktywnych”, cokolwiek tą aktywność definiuje. Crossover nie pojedzie już w teren, lecz ma służyć do sprawnego poruszania się w mieście. W jaki sposób odróżnić jedno od drugiego? Myślę, że wielu fanów motoryzacji ten segment tak bardzo nie interesuje, że nie będą chcieli tego nawet rozstrzygać. KIA XCeed to samochód, który producent ma zaliczać do segmentu crossoverów. Obawiam się, że zaczynam ten segment rozumieć…

Moda – czyli jak namieszać w motoryzacyjnym środowisku

W czym podwyższona i bardziej zaokrąglona wersja Ceed-a, miałaby być lepsza od pierwowzoru? To tylko pozory, ponieważ są to zupełnie inne auta i zdaje mi się, że celują w kompletnie różną grupę klientów. XCeed dłuższy o 85mm od pięciodrzwiowego hatchbacka przy 18-celowych felgach ma prześwit większy o 42mm, bagażnik jest wyżej o 60mm. Do tego ciemne listwy przy błotnikach i drzwiach. Jakby nie patrzeć, to podwyższenie auta widać. Tylko czemu ono właściwie ma służyć? Kto miałby się skusić na takie auto? No i pytanie na które dotychczas nie umiałem sobie odpowiedzieć. Czy takie auta mają jakikolwiek sens? Okazuje się, że w XCeed-dzie jest się czemu przyjrzeć. Ba! Nawet nie wiecie jak trudno było mi się rozstać z tą KIA.

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Koreańska myśl techniczna – hit czy kit?

Najprawdopodobniej aby rzetelnie o tym powiedzieć, należałoby skrupulatnie sprawdzić każdą konfigurację silnikową w połączeniu z dostępnymi przekładniami. Testowany przez nas egzemplarz modelowo był już z 2023 roku i posiadał najbogatszą wersję wyposażenia GT-line, benzynowy silnik 1.5l T-GDI o mocy 160KM przy 5500 obr/min z manualną sześciostopniową skrzynią biegów. Sam się zdziwiłem, że flagowa wersja nie miała automatu. Obecnie klienci mogą już zamawiać 7 stopniowe przekładnie DCT (dwusprzęgłowe). Jak informował producent, chwilowy brak tej opcji to skutek ataku Rosji na Ukrainę, ponieważ niektóre części do skrzyni biegów dostarczała ukraińska firma.

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Według danych producenta samochód spala w cyklu mieszanym około 6.4l/100km, ale trasa 600 km autostradą było najdziwniejszą sagą paliwową w moim życiu. Nigdy nie widziałem tak szybko schodzącego zasięgu i nie przejechałem nawet w połowie tego, co wyświetlał mi komputer pokładowy. Tak więc, ile spaliłem rzeczywiście, nawet nie policzyłem. Od zera do „setki” crossover przyśpiesza w 9,0s i osiąga prędkość maksymalną 208 km/h, choć sam tego nie sprawdzałem. I raczej na polskich drogach nikt o zdrowych zmysłach też nie będzie próbował.

Ale w zasadzie kto by z niej skorzystał? Jak na rynek docelowy, ten samochód ma wygodnie przetransportować nas z punktu A do punktu B, i tak właśnie jest. Asystent utrzymywania pasa ruchu LKA i utrzymujący nas w środku pasa LFA, funkcje autonomicznego hamowania awaryjnego, system automatycznego parkowania i system pola widzenia, ostrzegający przed nadjeżdżającymi pojazdami, także w martwym polu i wiele, wiele innych sprawiają, że spełnia on postawione przed nim wymagania. Dynamicznie i jak się okazuje – komfortowo.

Ofertę Nowej KIA XCeed od POL-CAR, dostawcy testowanego auta, możecie przejrzeć TUTAJ

Plastik – stereotypowe wnętrze koreańskiego auta

Trudno jest jednak ocenić model jako całość, testując jedną, najbogatszą wersję wyposażenia. Do wyboru są 4, kolejno M, L, Business Line oraz GT-Line. Specjalnie zarezerwowane dla ostatniej wersji tylne lampy i 18-calowe felgi są wizytówką tego auta. Nowa KIA XCeed prezentuje się naprawdę świetnie.

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Równie dobrze to wygląda też w środku. Legendarna udręka właścicieli koreańskich samochodów wydaje się kończyć. To, że auto jest wykończone schludnie to mało powiedziane. Nawet nie ma co próbować czy coś skrzypi lub jest tandetne w dotyku (zwłaszcza w najbogatszej wersji). Jest tu natomiast tyle, ile powinno być. Nie więcej i nie mniej – w sam raz. Samochód ani nie jest niedoposażony, ani nie przytłacza kierowcy ilością niezrozumiałych funkcji. Znajdziemy tu skórzano-zamszowe fotele a la kubełkowe, regulowane w ośmiu kierunkach z funkcją zapamiętania ustawień. Zapewniają one komfort jazdy, chociaż przy moich kształtach czułem, że ten fotel mógłby być ciut szerszy. W mroźne dni najbardziej jednak cieszy funkcja ich podgrzewania, a na ciepłej kierownicy ręce równie chętnie położyłby pewnie pasażer. Skórzane wykończenie i jej usportowiony kształt jest nie tylko wygodny, ale też cieszy oko. Nie znajdziemy na niej dotykowych paneli, więc używanie funkcji multimedialnych czy tempomatu z poziomu kierownicy jest niezwykle intuicyjne.

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Głos rozsądku – modnie niekoniecznie znaczy dobrze

Niezależnie od wersji wyposażenia, producent nie odebrał nam przycisków także w kokpicie. 10.25″ wyświetlacz na środku deski rozdzielczej i 12,3″ cyfrowe zegary to idealne połączenie wraz ze zrównoważoną ilością „guzików”. KIA nie popełniła tego błędu, który obecnie dotyka większość najnowszych samochodów – potężne ekrany i eliminacja przycisków. Kiedy wszystkie opcje zostają upchane na liście ustawień obszernego tabletu, pierwszą myślą w mojej głowie jest stwarzanie niebezpieczeństwa na drodze i odrywanie wzroku od jezdni. Żeby to wszystko znaleźć trzeba patrzeć na ekran i szperać. Fizyczne przyciski pozostawiają możliwość nabrania „pamięci mięśniowej”. Dzięki niej możemy obsługiwać podstawowe funkcje bez utraty skupienia na otoczeniu. Na szczęście tutaj takie rzeczy jak nawiew wciąż mają swoje pokrętła, a my możemy skupić się na tym co w poruszaniu się w ruchu miejskim najważniejsze – prowadzeniu samochodu. Co prawda środkowy wyświetlacz ma dotykową listwę, ale nie jest ona żadnym problemem na tle do obecnych trendów.

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Panoramiczny dach i genialny system nagłośnienia JBL (8 głośników, subwoofer i głośnik centralny) z pewnością dodają każdej podróży niezapomnianych wrażeń, choć zachwyt nad gwiazdami w trakcie jazdy zalecam jedynie pasażerom. W kwestii udogodnień na pewno ostatnimi czasy przydaje się ładowarka indukcyjna, którą znajdziemy w dwóch najwyższych wariantach wyposażenia. Ekipa telewizyjna doceniła też automatycznie sterowaną klapę bagażnika – obładowani kamerami i statywami nie szukali 5 kończyny do szarpnięcia klapą.

Odcinek 220, w którym Nowa KIA XCeed zabrała nas na Ceremonię Zakończenia Sezonu Sportu Samochodowego 2022 znajdziecie TUTAJ

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Podwyższony to pewnie przestronny! Niekoniecznie w crossoverze…

Nie ma co się oszukiwać. Niektórzy piszą, że CUV-om (Crossover Utility Vehicle) niewiele brakuje do pojemności SUV-ów. Wciąż jednak występuje ta różnica w ładowności, a Nowa KIA XCeed według producenta zalicza się do segmentu C. Stąd pasażer na przednim fotelu ma na pewno o wiele więcej miejsca na nogi, niż ten na tylnej kanapie. Bagażnik o pojemności 426l wypełniliśmy dwiema kamerami, dwoma statywami, dwiema torbami papierowymi i walizką, przykryliśmy kurtkami… i miejsce się skończyło. Po złożeniu foteli osiągamy 1 378l, choć wątpię, by ktokolwiek wybierający auto tego kroju, myślał o przewozie czegoś na tyle dużego, żeby je składać.

Producent przekonuje, że schowki i bagażnik są na tyle przestronne i funkcjonalne, co w SUV-ie, tyle że wkomponowane w bardziej kompaktowe nadwozie o sportowej stylistyce. Moje pytanie brzmi, po co tyle sprzecznych ze sobą cech? Bagażnik w nowej KIA Sportage, ma 591l/1 780l i bezprecedensowo jest po prostu większy. Dlatego nie rozumiem udawania lub porównywania się do aut, którymi takie modele zwyczajnie nie są i w założeniach samych producentów – nie miały być. Ani ten samochód nie jest sportowy, ani nie będzie nigdy dobry w terenie, ani nie będzie służył do przewozu ogromnych bagaży. I nikt od takich modeli tego nie oczekuje. Chciałbym, żeby producenci nazywali cechy crossoverów po imieniu, zamiast czarować w wypowiedziach. Kompaktowe, podwyższone auto do sprawnego przemieszczania się. Czy jakoś tak…

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Gdzie sens i logika – czy można zrozumieć sens istnienia crossoverów?

Można. Nie wierzę, że to piszę, ale po weekendzie z Nową KIA XCeed zaczynam rozumieć sedno istnienia crossoverów. Najtrudniej jest to przełknąć szczególnie fanom motoryzacji w kwintesencji jej piękna. Jednakże nie każdy od samochodu oczekuje zawrotnych osiągów, czy marki z korzeniami wyścigowymi. Nie bardzo jestem jeszcze przekonany do podwyższania aut, tylko ze względów estetycznych. Z drugiej strony, im dłużej wpatruję się w ten model, tym bardziej umacniam się przy tym, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie tej sylwetki bez podniesionego nadwozia. Crossover to samochód dla tych, którzy w trakcie jazdy myślą o tym, co ich czeka, gdy dotrą na miejsce.

Miłośnicy motoryzacji mogą powiedzieć, że prowadzenie auta jest istotną chwilą w podróży, ale są też tacy, którym samochód służy tylko do przeniesienia się w inny punkt. Wtedy liczy się jedynie komfort i to by samochód nie przeszkadzał, a pomagał i wręcz odciążał kierowcę. Naturalnie, kierując pojazdem musimy skupić się na ruchu ulicznym. Natomiast wszelkie systemy, a do tego komfort i dynamika jazdy sprawiają, że kierowca mniej się przejmuje kierowaniem, a tym, dokąd zmierza.

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Taki kierowca nie będzie się wtedy zastanawiał, na jakiej liczbie zatrzyma się prędkościomierz. Nie będzie też rozprawiać o motoryzacyjnej historii marki. Interesuje go, czy wyrobi się na spotkanie lub czy w korku nie męczy go pozycja za kierownicą. Zdaje mi się, że o tym myśleli projektanci na całym świecie tworząc crossovery. Sprawnie i wygodnie – to jedyne rzeczy, które interesują klientów, którzy albo o motoryzacji wiele nie wiedzą i wiedzieć nie potrzebują, albo w trakcie pracy, myślą o pracy, a nie o pojeździe, którego do niej używają. Odpowiadając na pytanie, czyje wymagania najlepiej spełni Nowa KIA XCeedreporterów i dziennikarzy.

Kto to kupi? – idealny firmowy samochód

Może brzmi to ironicznie, ale mówię to z pełną powagą. Sami się przekonaliśmy, podróżując na Ceremonię Zakończenia Sezonu Sportu Samochodowego 2022 w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Na dystansie łącznie 800 km, który pokonałem tym samochodem, zwyczajnie go polubiłem. Nawet nie zauważyłem, kiedy zleciało mi 300km autostrady z Poznania. Podróżowałem niezwykle wygodnie i o to chodziło. Nie miałem myśli o tym, by sprawdzić „możliwości” tego silnika i mocniej „depnąć”, po prostu nie czułem takiej potrzeby. Samochód miał zabrać mnie i trzyosobową ekipę filmową, zestaw kamer i nasze rzeczy. Spisał się perfekcyjnie i w zasadzie nie mogę Nowej KIA XCeed nic zarzucić. Koniec końców, byłem nawet zadowolony, że jadę ukochanym manualem. No może poza warszawskimi korkami…

Wszystkie wywiady z Ceremonii możecie obejrzeć TUTAJ.

Jeżeli jakakolwiek stacja telewizyjna czy radiowa, redakcja prasowa czy nawet zwykła firma poszukuje samochodu służbowego, to Nowa KIA XCeed wydaje się do tego stworzona. Nikt tym samochodem nie będzie szarżować, bo sam do tego raczej nie zachęca. Do tego jest naszpikowany najnowszymi systemami bezpieczeństwa, więc szanse na to, że zostanie rozbity, maleją. A przede wszystkim, jest niesamowicie wygodny w podróżowaniu. Pokuszę się o stwierdzenie, że niejeden redaktor chciałby przemieszczać się na materiały w takim standardzie. Jadąc w parze dziennikarz plus operator, obaj będą jechać w komfortowych warunkach. Do tego bagażnik zdolny pomieścić sprzęt – kamery, zestaw audio i cokolwiek innego, co dziennikarz zabiera ze sobą na materiał. Czego chcieć więcej?

Nowa KIA XCeed – materiał prasowy KIA

Nowa KIA XCeed – podsumowanie

Gdyby tylko wszyscy konserwatywni fani motoryzacji, twardo stojący przy swoim zdaniu, jak ja niegdyś, zrozumieli, że ruch drogowy służy wszystkim i każdy porusza się w nim tym, co ma, czego potrzebuje lub na co go stać, segment crossoverów natychmiastowo zyskałby ich sympatię. Nowa KIA XCeed w wersji GT-line wraz z opcjonalnym szklanym dachem, którą testowaliśmy, kosztuje 144 300 zł brutto. Na tle rywali jest to śmiesznie niska cena, biorąc pod uwagę wersje wyposażenia, gdzie konkurencja zbliża się do tej ceny nie wliczając dodatków, które tutaj mamy od razu w konfiguracji. Nie chce mówić, czy ostatecznie wypada lepiej czy nie, bo nie miałem okazji jakkolwiek to porównać. Dochodzi do tego jeszcze model PHEV (hybrydowa plug-in), ale w ten temat już zupełnie nie chcę wchodzić, póki na własnej skórze się o elektrykach i hybrydach nie przekonam.

Niemniej jednak Nowa KIA XCeed to przede wszystkim najlepsza odpowiedź Koreańczyków na obecne zapotrzebowanie rynkowe. Moim zdaniem idealnie pasuje do obecnych wymagań, przy czym nie męczy rozwiązaniami, które ostatnio wchodzą na rynek. Jakby ktoś w KIA stwierdził, że zrobią samochód do wygodnego poruszania się i nie będą wydziwiać. Będzie posiadał wszystkie potrzebne do bezpiecznej i komfortowej jazdy systemy. Natomiast o wszystkim, co w jeździe miałoby przeszkodzić, producent nawet nie chciał słyszeć. I to była naprawdę świetna decyzja.

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe