Wywiad z byłą trenerką KA4 Respect Krobia, Patrycją Kapałą część 2

Z dziećmi i młodzieżą pracuje od dawna. Kiedy ładnych parę lat temu obejmowała posadę drużyny dziewcząt u10 w klubie KA4 Respect, z małej, liczącej 5 000 mieszkańców miejscowości, chyba nikt nie spodziewał się, że pod Jej wodzą dziewczyny dotrą aż do finału turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” rozgrywanego na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zapraszamy Państwa na wywiad z Patrycją Kapałą.

Jak dziewczyny zachowywały się już sam dzień przed finałem na Stadionie Narodowym w Warszawie. Czy były może przytłoczone ogromem tego wydarzenia, tych wszystkich kamer, dziennikarzy itp. czy może były właśnie tak podekscytowane tym wszystkim i kompletnie nie odczuwały stresu?

– Zdecydowanie były bardziej podekscytowane, ale również zestresowane. W końcu rozgrywały najważniejszy mecz w swoim życiu. Muszę jednak opowiedzieć tutaj jeszcze historię, która miała miejsce rok wcześniej. Rozgrywki w Warszawie pokryły się niestety z … pierwszą  komunią świętą w Naszej Parafii. Żeby część dziewczyn mogła wziąć udział, w chyba równie ważnym dla nich wydarzeniu, jechałyśmy specjalnie w nocy autobusem z Warszawy do Krobi, aby zdążyć na mszę. Jeszcze rano każda z nich była u fryzjerki, aby jak najlepiej wyglądać podczas tego święta;  ja też, ponieważ jakby tego było mało, to muszę dodać, że tego dnia pierwszą komunię miał również mój syn. Widząc ich uśmiechy w kościele, zdając sobie sprawę, że jeszcze parę godzin temu walczyłyśmy w stolicy o ich marzenia, a teraz jesteśmy tutaj, czułam naprawdę wielką satysfakcję, bo zrozumiałam też, ile to dla nich znaczyło. Tym bardziej, że tyle osób mi wcześniej mówiło „Patrycja, tego nie da się załatwić”, ale ja jestem osobą, która zawsze szuka możliwości w ograniczeniach, a nie ograniczeń w możliwościach. Wielkie podziękowania należą się tutaj oczywiście też rodzicom dziewczyn, którzy nam zaufali i nie sprzeciwili się naszym pomysłom jak połączyć te 2 wydarzenia, co finalnie się nam udało.

Natomiast odpowiadając na pytanie, muszę przyznać, że kiedy awansowałyśmy do finału, emocje były absolutnie poza kontrolą. Wieczorem przed meczem wykonywaliśmy kilka telefonów do najbliższych. Do dziewczyn zadzwonił nawet burmistrz naszej gminy, aby przekazać im słowa wsparcia. Także zadbałam o to, aby ten finał był odpowiednio nagłośniony u nas w gminie. Każdy z mieszkańców dostał dzień przed meczem SMS-a o tym, gdzie i o której godzinie można go obejrzeć w telewizji. Wiem, że niektórzy mieszkańcy brali specjalnie wolne, aby obejrzeć ten mecz, bo co by nie mówić, dla tak małej miejscowości jak Krobia, to był, uważam powód do dumy. Dlatego czułyśmy wsparcie każdego i powiedziałyśmy dziewczynom „zaczęło się”. Ja nie spałam całą noc, trener Walczak również, o czym dowiedzieliśmy się nad ranem, kiedy się spotkaliśmy na korytarzu. Pamiętam, także dziewczyny nie pozwoliły osobom zaangażowanym w pomoc drużynom, wyprać ich strojów. Powiedziały, że to może źle wróżyć i same chciały je wyprać. W dniu samego finału delikatny rozruch z rana, gimnastyka, przejazd tym samym autokarem, którym jeździ autobus reprezentacji Polski na stadion, później przejście drużyny tym tunelem, do szatni, nie chcę powiedzieć, że to nas czy dziewczyny przerosło, bo to nieprawda, ale jednak te emocje były na takim poziomie, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwałyśmy. Po porażce oczywiście pojawiły się łzy w oczach, ogromny smutek i taka sportowa złość.

Jak w takim razie wyglądał sam powrót do Krobi?

– Powrót nie należał do najlepszych. Tak naprawdę jechaliśmy w ciszy, każdy bił się z myślami, słuchać było jedynie radio, z którego nagle słychać serwis sportowy a w nim informacja, że drużyna K4 Respect uległa, wyższości drużyny Ząbkowi Ząbki. Dziewczyny od razu krzyknęły, abym wyłączyła to radio, nie chciały tego słuchać. Tytuł wicemistrza Polski był oczywiście dla nich ogromnym osiągnięciem, ale jednak czuły ogromny niedosyt. Natomiast takiego przywitania przez kibiców i rodziców w Krobi, to mogę się założyć, że nie miała żadna drużyna z naszej miejscowości. Masa fajerwerków, flary, konfetti  i tłum ludzi. Muszę wspomnieć, skąd wzięli rodzice cały ten sprzęt na przywitanie. Rodzice wracali wcześniej z Warszawy i całkowicie przypadkiem zatrzymali się na jednej ze stacji, gdzie również zatrzymali się kibice Lecha Poznań, również po przegranym Finale Pucharu Polski. Jak ci kibice dowiedzieli się, że to są rodzice tych dziewczynek, co chwile wcześniej grały na tym stadionie, to oddali im swoje race, fajerwerki i konfetti, aby ci rodzice mogli nas właśnie w taki sposób, po mistrzowsku przywitać. Bardzo mi było miło z tego powodu, bo właśnie chciałam, aby każdy docenił to, ile te dziewczyny osiągnęły, aby one same zrozumiały, że tak naprawdę wcale nie przegrały, tylko pokazały, że nawet ludzie z małych miejscowości bez ogromnego zaplecza finansowego czy infrastrukturalnego, mogą osiągnąć wszystko.

Ostatnie pytanie z mojej strony. Czy ma Pani nadal kontakt z dziewczynami? Co się z nimi teraz dzieje?

– Nadal jestem na grupie z dziewczynami, piszą często o tym, co robią, jak im idzie, tym które jeszcze grają w piłkę, czasami nawet spotkamy się na żywo zamienić kilka słów. Sama sledze ich profile na Facebooku. Jest to dla mnie bardzo miłe, że pamiętają po prostu. Porozjeżdżały się trochę po Polsce. Zosia Wojciechowska jest w drużynie Warty Poznań, Julia Drożak, która zagrała już w meczach Młodzieżowej Reprezentacji Polski, a na co dzień gra w Polonii Środa Wlkp. Julia Cichosz, Zuzia Sojka, Klaudia Cichosz grają w Ladies Gostyń. Co jest jeszcze równie ważne, to fakt, że nawet dziewczyny, które nie grają, już w piłkę, nauczyły się takiej otwartości, tego, że ciężką pracą można osiągnąć wszystko, nabrały takiej odwagi w poznawaniu nowych ludzi i podejmowania się wyzwań. Bo o to tak naprawdę chodzi, też w piłce nożnej dziecięcej, aby poprzez sport, wychowywać te dzieci, nauczyć dyscypliny i pokazać, że jak się chce, to nie ma rzeczy niemożliwych. 

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe