Rosja znika z radarów Formuły 1

Rosyjskie środowisko wyścigowe robiło wszystko, by pozostać w królowej motorsportu. Mimo zakazu startu rosyjskim sportowcom w barwach narodowych, w Formule 1 jeździły dwie duże flagi. W obliczu inwazji na Ukrainę znikają rosyjskie akcenty – Grand Prix i sponsor tytularny Haasa – Uralkali.

 Haas F1

W 2020 roku WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) zabrania rosyjskim sportowcom startować w swoich barwach. Czy komuś udało się to obejść? Wydawałoby się, że bolid amerykańskiego zespołu jako statua rosyjskich barw narodowych to absurd. A jednak – rosyjski oligarcha Dmitrij Mazepin wykupuje miejsce w bolidzie Haas F1 Team swojemu synowi – Nikicie.

Sezon 2021 zespół Gene Haasa z nowym sponsorem tytularnym – Uralkali, a malowanie bolidu zdobią rosyjskie barwy. Nie ma wątpliwości – to działanie wzbudziło ogromne kontrowersje. Mazepinowie zrekompensowali sobie brak rosyjskiej flagi przy nazwisku Nikity jeżdżącą flagą. Całe szczęście, że silnik ferrari nie pracował w rytm rosyjskiego hymnu, bo na podium nie udałoby się go usłyszeć nie tylko z powodu kary WADA. Forma młodego Rosjanina pozostawiała wiele do życzenia – sezon 2021 ukończył na ostatnim miejscu.

 

Grand Prix wypięte z kalendarza

Tymczasem rozpoczęcie przedsezonowych testów na torze Circuit de BarcelonaCatalunya zbiegło się z wydarzeniem, którego obawiał się cały świat – agresja Rosji na Ukrainę. Podczas gdy włodarze FIFA, UEFA czy FIVB się kompromitują, F1 i FIA (Międzynarodowa Federacja Samochodowa) na spotkaniu 24 lutego decydują się na odważne i stanowcze kroki. Grand Prix planowane na 23-25 września zostaje wypięte z kalendarza sezonu 2022.

Tor w Sochi, okalający obiekty zimowej olimpiady, gości Formułę 1 od 2014 roku, a od sezonu 2023 miał oddać Grand Prix Rosji nowemu obiektowi pod St. Petersburgiem – Igora Drive. W obliczu obecnych wydarzeń oba wydarzenia stoją pod ogromnym znakiem zapytania. Choć właściciele toru proszą kibiców o wstrzymanie się ze zwrotem biletów, ze względu na „zawieszenie” wyścigu. Co prawda na oficjalnej stronie wciąż widnieje Grand Prix Rosji, to chodzą plotki o zainteresowaniu toru Istanbul Park jako imprezy zastępczej pod koniec września.

Spotkanie Gene Haasa i Günthera Steinera

Tego samego dnia doszło do spotkania właściciela zespołu – Gene Haasa i szefa zespołu – Günthera Steinera. Wspólnie doszli do wniosku, że sytuacja wymaga od nich zdecydowanej reakcji. W nocy pracownicy zespołu w na pewno niezręcznej sytuacji zrywali emblematy Uralkali ze swojej infrastruktury. Bolid w piątek rano pojawił się w podstawowym malowaniu używanym przed kontraktem z Rich Energy czy Uralkali. Niektóre elementy nie mogły zostać zmienione, takie jak barwy koszulek i całej infrastruktury. Logo Uralkali były również wyszyte na kombinezonach kierowców, jednakże Mick Schumacher wyraził zdecydowany sprzeciw, zaklejając je taśmą, także na kasku.

Wszystko wygląda na to, że współpraca zostanie zakończona. Z oficjalnej strony zniknęły wszystkie znaki Uralkali, a w mediach społecznościowych powrócono do nazwy Haas F1 Team. To odważne posunięcie, biorąc pod uwagę fakt, że Dmitrij Mazepin co sezon przelewał na konto zespołu rzekomo nawet 30 mln dolarów. Oprócz okoliczności wydarzeń, które motywują działania zespołu, dochodzi jeszcze jedna niewiadoma umacniająca w tej decyzji.

Jak powiedział Günther Steiner, odcięcie rosyjskich banków od systemu SWIFT budzi wiele zastanowień w zespole co do przyszłości współpracy z globalną firmą. Sponsorzy Micka Schumachera zapowiedzieli, że zwiększą wkład finansowy w zespół, jeśli zakończą współpracę z Uralkali.

Kto zajmie fotel drugiego bolidu Haasa?

Pod znakiem zapytania stoją również dalsze stary Nikity Mazepina. Rosjanin ma łatkę słabego kierowcy w całym padoku, więc bez wsparcia finansowego nie jest zapewne brany pod uwagę jako podstawowy kierowca. Istnieje też ryzyko, że dalsza inwazja Rosji na Ukrainę wywoła następne sankcje, które w pewnym momencie zabronią Nikicie wstępu na teren państw goszczących Formułę 1. Wywołuje to lawinę plotek o tym, kto zajmie fotel drugiego bolidu Haasa.

Pierwszym wyborem powinien być Pietro Fittipaldi – brazylijski kierowca rezerwowy zespołu. Mówi się też o powrocie Włocha Antonio Giovinazziego, który stracił po sezonie 2021 miejsce w Alfie Romeo i trafił do Formuły E. W jego kontrakcie z Dragon/Penske Autosport istnieje jednak klauzula umożliwiająca mu pozostawienie fotela, na wypadek miejsca w królowej motorsportu. Jest to ciekawa opcja dla Haasa, ponieważ Włoch jako kierowca rezerwowy Ferrari, przyniósłby zapewne kilka dodatkowych części z Maranello.

 

Spekuluje się również o wyborze któregoś z poprzednich „perełek” Haasa – Romainie Grojeanie, który ulokował się w IndyCar lub Kevinie Magnussenie, który dołączył do programu Peugeota, przygotowującego samochód do rewolucyjnej kategorii Hypercar w WEC (Światowych Mistrzostwach Wyścigów Długodystansowych).

Poza pytaniami o przyszłość Mazepinów w Formule 1 zagwozdką jest też pozostanie rosyjskiego banku VTB – jednego z najważniejszych sponsorów serii. Co dalej z przyszłością rosyjskich akcentów w najbliższym sezonie zależy od rozwoju sytuacji geopolitycznej i reakcji ze strony FIA.

 

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe