Słowem wstępu chcę ostrzec czytelnika, że anime kategoryzuje się jako horror, którego Junji Ito jest niezaprzeczalnym mistrzem. Momentami serial zakrawa o klimaty gore, ukazując brutalne sceny samookaleczeń, body horror oraz obrzydzające dla niektórych widzów ukazanie organów ludzkich. Proszę o uwzględnienie tego, zanim zdecydujesz się czytać lub/i oglądać.
Konsekwencje rosnącej obsesji
Historia ukazana w “Uzumaki. Spirala” rozpoczyna się od pokazania głównej bohaterki Kirie, która idzie na stację, aby odebrać swojego chłopaka Shuichiego. Kiedy wracają do domów chłopak opowiada o przypadłości, a może powinnam napisać obsesji swojego ojca. I tu pojawia się nasza pierwsza styczność ze spiralą. Nietypowe wydarzenie, które pociągnie za sobą lawinę konsekwencji, zaczyna się od indywidualnej dziwności, sporadyczności, które wkrótce pochłonie całe miasto.
Jedna historia/wiele historii
„Uzumaki” prowadzona jest rozdziałowo, czasami odnosiłam wrażenie, że wydarzenia są ze sobą niepowiązane. Jednak po zagłębieniu się w temat – nie jest to błąd ze strony reżyserów, tylko specyfika tej mangi. Wydarzenia nie dzieją się cały czas, a jedynie z każdym epizodem wzrastają na sile. Co więcej reżyserzy nie silą się na wyjaśnienie tych incydentów co dodaje animacji niepowtarzalny klimat, powoli dążący do wywołania u nas obłędu.
„Wszędzie widzę spiralę”
Małomiasteczkowy horror, którego nieodłącznym elementem staje się coraz częściej pojawiająca się spirala, doprowadzając stopniowo do szaleństwa, obsesji i paranoi. Zaczęło się niewinnie – delikatne wiry w rzeczce, małe trąby powietrzne. Z czasem jednak zjawiska i anomalie przybrały na sile. Zaczęły dziać się również niewyobrażalne rzeczy – ludzkie ciała przeobrażały się w powiązane ze spiralą zwierzęta, obiekty. Coraz większa część wioski popadała w obłęd pod wpływem spirali. Jak końcowo się okazuje nie jest to pierwszy raz kiedy Kurouzu-cho pada ofiarą dziwnej klątwy.
Bolesny upadek
Downgrade, który zaliczył serial po emisji pierwszego odcinka jest ogromny. Z epizodu na epizod widać pogarszającą się animację i dynamikę, która zachwyciła mnie w pierwszym odcinku. Wynika to z nacisków ze strony twórców, którzy próbowali przyspieszyć premierę. Jednak z czasem pojawiały się komplikacje wydłużające produkcje – pandemia, ogromna szczegółowość obrazów, stworzenie z niej animacji, a ze względu na kolorystykę (czerń i biel) pojawiły się z wyprodukowaniem.
„Bez najmniejszej przesady, wszyscy w ekipie naprawdę wierzymy, że nasz projekt został przeklęty przez spiralę. To cud, że powstał i wszyscy go przeżyliśmy…Nadal widzę spirale, wszyscy, którzy pracowali nad tym serialem je widzą – są ich miliony i miliony.” – Jason DeMarco, starszy wiceprezes ds. anime i seriali Adult Swim dla CBR.
Serial ostatecznie ukazywał się od 29 września 2024 i stopniowo zostały publikowane kolejne odcinki. Anime jest dostępne na platformie Max (dawniej HBO).
O co chodzi ze spiralą?
Możecie zastanawiać się dlaczego właściwie spirala? Samo tłumaczenie nazwy miast oznacza Miasto Czarnego Wiru. Autor mangi (Junji Ito) inspirował się twórczością H.P. Lovecrafta, którego obsesja na punkcie kształtów, kątów i zakrzywień mogła prowadzić do szaleństwa. W starożytnych wierzeniach spirala reprezentuje cykle, wzrost i transformację. Junji Ito chciał zakrzywić jej pozytywny przekaz ukazując stopniowy obłęd związany z wpatrywaniem się w ten wzór.
Czy warto popaść w obłęd?
Serial „Uzumaki” jest moją pierwszą stycznością z anime oraz twórczością (choć pośrednią) Junji Itiego. Sama historia niezwykle mnie zaciekawiła, jednak jeśli mam być w pełni szczera odczuwam niedosyt z kilku powodów.
Po pierwsze – niedopowiedzenia animacja zawiera wiele wątków, których nie tłumaczy. Zabrakło mi dokładniejszego wyjaśnienia skąd właściwie wzięła się klątwa, ponieważ zostało to przedstawione zbyt powierzchownie. Kolejnym zawodem, który serial przyniósł jest wcześniej już wspomniany spadek animacji – tak jak pierwszy odcinek mnie zachwycił, kolejne były równią pochyłą. Narastający brak płynności, sceneria coraz uboższa, powtarzalność.
Jednak, nie mogę skupiać się jedynie na negatywnych odczuciach. Animację obejrzałam dwa razy – w oryginale z napisami oraz z polskim dubbingiem, który niezmiennie jest na najwyższym poziomie. Ścieżka dźwiękowa doskonale buduje napięcie i wywołuje u odbiorcy lekki niepokój.
„Uzumaki” to anime, który wciąga w obłęd spowodowany klątwą spirali. Adaptacja mangi zachwyca unikalnym stylem artystycznym i atmosferą niepokoju. Polecam szczególnie fanom horroru i surrealistycznych opowieści, które na długo pozostają w pamięci.
Czytaj też: https://flesz.amu.edu.pl/aktualnosci/high-potential-sukces-czy-kolejny-sztampowy-serial-detektywistyczny/
Obserwuj nas na YT! https://www.youtube.com/@makingofFlesz