Niespodziewanie dobra forma Anglii – powalczą z Hiszpanią w finale Euro 2024!

Takiego półfinału w wykonaniu Anglików nikt się nie spodziewał. Po fatalnych spotkaniach w grupie oraz wymęczonych zwycięstwach w fazie pucharowej drużyna Garetha Southgate’a pokazała, że potrafi widowiskowo grać w piłkę nożną i to nie z byle kim. Ich przeciwnikiem była Holandia, która mogła sprawić niemałą niespodziankę i wywalczyć awans do finału.

Perfekcyjna pierwsza połowa

Półfinał rozpoczął się z wysokiego C. Od pierwszych minut byliśmy świadkami odważnych ataków z obu stron. Skutkiem tego było niezwykle szybkie otwarcie wyniku – już w 7. minucie meczu Xavi Simons odebrał piłkę Declanowi Rice’owi i skutecznie uderzył na bramkę Jordana Pickforda.

Czy podcięło to skrzydła Anglikom? Nic z tych rzeczy. Anglia odpowiedziała jeszcze skuteczniejszą i odważniejszą grą. Sytuacji w polu karnym nie brakowało, a jedna z nich zakończyła się faulem i przyznaniem jedenastki dla drużyny Garetha Southgate’a. Wykonawcą rzutu karnego był Harry Kane, który pewnie strzelił w lewy dolny róg bramki Holandii. W 18. minucie spotkania mieliśmy remis 1:1.

Pomimo że pierwsza połowa zakończyła się tylko dwoma bramkami, nie brakowało stuprocentowych sytuacji. Najbliżej zdobycia gola był Phil Foden. Piłkarz Manchesteru City ograł Barta Verbruggena, ale Denzel Dumfries czuwał na linii bramkowej i w porę wybił piłkę. Obydwie drużyny miały też swoje okazje zatrzymane przez poprzeczkę i słupek.

Druga połowa uratowana przez… zmiany

Drugie 45 minut nie było już tak efektywne jak pierwsza odsłona spotkania. Obie reprezentacje wyszły na boisko z zamiarem bronienia wyniku. Oczywiście stwarzały one wciąż zagrożenie w polu karnym rywala, jednak akcje nie były tak odważne jak w poprzednich 45 minutach, by nie popełnić żadnego błędu, który mógłby kosztować bramkę.

Do 80. minuty mogliśmy myśleć, że Holandia oraz Anglia są gotowe na remis oraz dogrywkę. Jednak w tym momencie na boisku zameldowali się Ollie Watkins oraz Cole Palmer. Zmiana ta odwróciła obraz spotkania. Wystarczyło kilka minut by w 90. minucie Cole podał w pole karne do Olliego, a ten zdobył zwycięską bramkę dla drużyny Garetha Southgate’a.

Chapeau bas, Panie Southgate!

W przypadku tego półfinału należy się ogromne uznanie dla Garetha Southgate’a. Drużyna krytykowana przez całe mistrzostwa za nudną i bezbarwną grę, potrafiła zmienić swój obraz o 180 stopni. W meczu z Holandią zaprezentowali się najlepiej, jak tylko mogli. Zmiany, których dokonał selekcjoner były trafione. Po akcji bramkowej, gdzie dopatrzono się spalonego, wprowadził na boisko zawodników, którzy dali awans reprezentacji.

Postać dnia

Ollie Watkins – zaliczył najlepsze wejście smoka na tegorocznych mistrzostwach. Wszedł w 81. minucie meczu, zaliczył 4 kontakty z piłką, dał zwycięstwo swojej reprezentacji. Tym bardziej pokazał się ze świetnej strony, gdyż podczas Euro nie ma na swoim koncie wielu minut na boisku. Pomimo tego potrafi wejść w trakcie spotkania oraz odmienić jego los.

Czas na finał

Po niespełna miesiącu meczów na najwyższym poziomie zbliżamy się do końca. Już w niedzielę Anglicy zmierzy się ze zdecydowanym faworytem – Hiszpanią, która wygrała wszystkie swoje mecze (tylko jeden, z Niemcami, po dogrywce). Anglia natomiast nie skradła serc kibiców podczas mistrzostw. Ich gra nie zachęcała do oglądania z zapartym tchem spotkań. Jeżeli jednak zagrają oni w finale tak, jak w półfinale z Holandią, to czeka nas niesamowite widowisko.

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe