Niepokonana Hiszpania i walka do ostatnich sekund – jedenasty dzień Euro

Jedenasty dzień przyniósł rozstrzygnięcia w grupie B. Już w drugiej kolejce Hiszpania dzięki zwycięstwu z Włochami awansowała do 1/8 finału. Liderzy grupy w Dusseldorfie swój mecz rozegrali z Albanią. Z kolei aktualni mistrzowie Europy, w Lipsku zmierzyli się z Chorwatami.

Albania – Hiszpania

Dla Albanii był to mecz o wszystko. Od niego (i rozstrzygnięć z Lipska) zależało, czy drużyna Sylvinho będzie miała jeszcze jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy. Trudne zadanie pokonania Mistrzów Europy z 2008 i 2012 roku nieco ułatwił Albańczykom Luis de la Fuente, wychodząc na murawę drugim garniturem.

Deklasacja w wykonaniu Hiszpanów

Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego rozpoczęli spotkanie z wysokiego „C”. Od pierwszego gwizdka pokazywali, kto będzie kontrolował przebieg gry. Pomimo oporu albańskich zawodników, Hiszpanie trafili do bramki już w 13. minucie. Dani Olmo znalazł wbiegającego w pola karne Ferrana Torresa. Piłkarz Barcelony przymierzył idealnie po ziemi i piłka odbijając się jeszcze od słupka wpadła do bramki Thomasa Strakoshy.

Albańczycy wyciągnęli wnioski ze straconego gola. We własnym polu karnym starali się bronić jak największą liczbą zawodników, uniemożliwiając przeciwnikom jakiekolwiek próby ataków. Niestety, widowisko straciło przez to na atrakcyjności.

Ostatnia szansa Albanii

Wraz z upływem czasu podopieczni Sylvinho próbowali zyskać kontrolę nad spotkaniem. Albańczycy zdawali się nie przejmować faktem, że selekcjoner Hiszpanów w drugiej połowie posłał do boju m.in. Alvaro Moratę i Lamine’a Yamala. Walczyli do ostatniego gwizdka, nie dając Hiszpanom dowieźć zwycięstwa w spokoju. Bomby z dystansu, jak ta poniżej w wykonaniu Kristjana Asllaniego, nie wystarczyły jednak na Davida Rayę. Tym samym, fazę grupową hiszpańscy golkiperzy zakończyli z czystym kontem (w dwóch pierwszych meczach bronił Unai Simon).

Wynik spotkania: Albania 0:1 Hiszpania

Chorwacja – Włochy

To był mecz największej wagi w tej grupie. Od wyniku tego pojedynku zależał końcowy układ w tabeli. Włochom do bezpośredniego awansu wystarczył remis, ale Chorwaci, aby wskoczyć na drugie miejsce musieli wygrać. Na wynik patrzyli też kibice reprezentacji Albanii w nadziei, że uda im się awansować na 3. miejsce w grupie.

Jak równy z równym

Chorwaci postanowili szybko przejść do ataku, jednak po początkowej ofensywie piłkarzy znad Adriatyku, Włosi również pokazali swoją obecność na boisku. Gra rozkręcała się powoli, ale przynosiła za sobą wiele emocji. Obie drużyny cały czas wymieniały się piłką, doprowadzając do kilku groźnych ataków. Żaden z nich jednak nie pozwolił na zdobycie przewagi przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Mimo wszystko, to Chorwaci wyglądali nieco lepiej od swoich przeciwników.

Modrić – bohater

Po wyjściu z szatni, piłkarze Zlatko Dalicia rozpoczęli ofensywnie. Jeden z ich strzałów został zablokowany przez włoskiego obrońcę. Holenderski sędzia Danny Makkelie dopatrzył się przy tym bloku zagrania ręką i po zapoznaniu się z powtórkami podyktował rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Luka Modrić. Kapitan chorwackiego zespołu uderzył mocno, jednak Gianluigi Donnarumma perfekcyjnie odczytał jego zamiary. Chwilę później futbolówka znów trafiła we włoskie pole karne. Strzał oddał Ante Budimir, ale włoski golkiper kolejny raz był na posterunku. Przy dobitce Modricia z bliska był już jednak bez szans. Zawodnik Realu Madryt został tym samym najstarszym strzelcem gola w historii mistrzostw Europy.

Klątwa Chorwatów

Do ostatnich chwil regulaminowego czasu gry chorwaccy piłkarze kontrolowali wynik. Holenderski sędzia do podstawowych 90 minut doliczył aż 8 kolejnych. Dla Squadra Azzurra był to ostatni moment na zmianę losów spotkania. Ruszyli więc ze zdecydowaną ofensywą. I przyniosło to efekt. Do Chorwatów wrócił koszmar z ostatnich sekund spotkania z Albanią. Broniący tytułu Włosi wykorzystali moment rozluźnienia rywali. Z pola karnego niczym Alessandro del Piero na Mundialu 2006 strzelił Zaccagni i dał swojej drużynie remis.

Wynik meczu: Chorwacja 1:1 Włochy

Gol dnia

Tych nie widzieliśmy w poniedziałek dużo, ale nie znaczy to, że nie było z czego wybierać. Wszystkie trzy bramki wyglądały spektakularnie, ale wybór musi paść na bramkę Włochów w doliczonym czasie gry. Perfekcyjne wykorzystanie trudnej sytuacji w momencie, który można określić jako „teraz, albo nigdy”.

Postać dnia

Tu wybór pada na Daniego Olmo. Podanie do Torresa, który strzelił bramkę wymierzył idealnie, na granicy spalonego. Na boisku był wszędzie, gdzie tylko był potrzebny i uczestniczył w wielu akcjach zarówno ofensywnych, jak i defensywnych.

A już we wtorek…

O 18:00 Polska rozegra swój ostatni mecz na tegorocznym Euro. Tak zwany „mecz o honor” Biało-Czerwoni rozegrają z Francuzami. Łatwo zdecydowanie nie będzie, bo to Trójkolorowi są jednym z faworytów do wygrania całego turnieju. Równolegle odbędzie się spotkanie dwóch pozostałych drużyn naszej grupy – Holandia zmierzy się z Austrią. O 21:00 natomiast, poznamy rozstrzygnięcia grupy C. Anglia zagra ze Słowenią, a Dania z Serbią.

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe