Nie jestem fanką krótkich form literackich i zdecydowanie bardziej wolę te dłuższe, ale w twórczości Zafóna jest coś takiego, co nie pozwala oderwać się od lektury. „Miasto z mgły” to zbiór 11 opowiadań, będących odniesieniem do świata stworzonego przez autora. Czytając każde kolejne z nich, coraz bardziej zatracamy się w mglistej i pełnej tajemnic Barcelonie. Elementy fantasy, powieści gotyckiej, a także obyczajowości, tworzą wyjątkową mieszankę, która przypadnie do gustu nawet osobom, które nie miały jeszcze okazji, by sięgnąć po dzieła Zafóna.
Wielbiciel ludzkiej duszy
Twórca serii o Cmentarzu Zapomnianych Książek jak mało kto potrafił opisywać to, co dla wielu ludzi jest niezauważalne gołym okiem. Kreowane przez niego postacie stają się nam wyjątkowo bliskie, ponieważ dobrze ukazane są ich emocje oraz charaktery, dzięki czemu nie mamy problemu z wyobrażeniem sobie bohaterów. Niewątpliwym znakiem rozpoznawczym autora jest przeplatanie jawy oraz snu, tworzące fantasmagoryczne iluzje magicznego świata. Choć opowiadania nie mają dużej objętości, to dynamiczny sposób prowadzenia akcji i intrygujące słownictwo skłaniają do refleksji. Zdarzają się opowieści lepsze, są też gorsze, ale każdą z nich łączy coś wyjątkowego – człowiek i jego działania, znajdujące się w centrum zainteresowania pisarza.
Kiedyś określiłam Zafóna jako autora, który tworzy książki o książkach. Tak samo było i tym razem. W charakterystyczny dla siebie sposób gloryfikował on czynność pisania, będącą dla niego największą spośród sztuk. Każde zdanie to majstersztyk i pokaz genialnych umiejętności autora – aż chce się zakochiwać w jego dziełach na nowo. I choć „Miasto z mgły” może być łącznikiem między jego poprzednimi utworami, to każdy znajdzie w tym utworze coś dla siebie.
Żegnaj, Mistrzu
Wszystkie opowiadania zawierają wątek przemijania i śmierci – trochę to ironiczne, ale z drugiej strony czy autor może wymarzyć sobie piękniejsze pożegnanie ze swoimi wiernymi czytelnikami? Myśl o tym, że to ostatnia książka Zafóna, który niestety nie zdążył doczekać jej premiery, napawała mnie smutkiem, jednakże możliwość przeniesienia się kolejny raz na kręte uliczki stolicy Katalonii dodawała otuchy. „Miasto z mgły” to dobre zwieńczenie twórczości mistrza, który z pewnością nigdy nie zostanie zapomniany. Dla wielu koniec życia Zafóna może stać się pięknym początkiem przygody z jego książkami.
fot. archiwum własne