Herbata, czyli właściwie o co z tym napojem chodzi?

Gdy mówisz „herbata” to myślisz o napoju czy produkcie w pudełku? O liściastej, czy takiej w torebce? A może chodzi ci o porę dnia albo o roślinę? Chociaż mamy w języku polskim tylko to jedno słowo, to jednak porozumiewamy się nim bez większych nieporozumień.

Skąd wzięła się herbata?

Herbata pochodzi z kraju, któremu zawdzięczamy większość dzisiejszych technik i innowacyjnych pomysłów, czyli z Chin. Podobno początki herbaty sięgają III wieku p.n.e. – wtedy to mityczny cesarz Shennong miał po raz pierwszy zaparzyć napar z liści herbaty. Poza krajem zwyczaj picia herbaty rozpowszechniono dopiero około 803 roku, gdy mnich Dengyō Daishi przywiózł pierwsze nasiona krzewu herbacianego z Chin  do Japonii, gdzie rozpoczęto jej uprawę. Jeśli chodzi o  oryginalną nazwę, na Wikipedii znajdziemy taką informację:

„W Chinach zapisuje się ją znakiem 茶, który jest jednak różnie czytany w zależności od dialektu: tê – dialekt hokkien (czego odmiany są często obecne w językach zachodniej Europy) oraz chá, w dialekcie kantońskim i mandaryńskim (z odmianami tej wymowy popularnymi na wschodzie – Indie, Iran, Turcja, Rosja, Czechy).”

Jak to się więc stało, że u nas występuje pod nieco inną nazwą?

W Polsce słowo herbata to zbitka dwóch wyrazów, herba (z łaciny „zioło”) oraz thea (to zlatynizowana postać chińskiej nazwy rośliny – herbaty). Początkowo traktowana była jako napar leczniczy i można było ją dostać wyłącznie w aptekach, dlatego została nazwana adekwatnie do przypisywanych właściwości.

Kamelia chińska

No dobrze, ale skąd bierzemy taką herbatę, jaką znamy dziś? Aby mogła trafić do naszych kubków, przede wszystkim musi wyrosnąć. Ale nie każda roślina z rodziny herbatowatych nadaje się do tego, aby przygotowywać z niej napar. Na świecie bowiem występuje ok. 240 gatunków roślin z tej rodziny. Najpopularniejszym z nich, bo jest on najczęściej wykorzystywany przez ludzi, jest Camellia sinensis. To krzak, którego liście i pączki kwiatów są potrzebne do zaparzenia popularnego na całym świecie napoju – herbaty.

Kamelia chińska nie jest jednak jedyną kamelią, którą się hoduje. Znana nam jest jeszcze chociażby kamelia japońska, którą całkiem łatwo pomylić z chińską, ze względu na ich podobny wygląd. Jednak różnica jest zasadnicza – liście japońskiej odmiany nie nadają się do zaparzenia, a dodatkowo jej kwiaty mają kolor czerwony. Kamelia chińska natomiast wypuszcza białe pąki, które rozwijają się w białe lub bladoróżowe, intensywnie pachnące kwiaty.

Masz ochotę na herbatę?

Zwykliśmy tak nazywać właściwie każdy napój, który powstaje z zaparzenia wrzącą wodą papierowej torebki z herbacianą zawartością, bez większego rozróżnienia czy jest to herbata zielona, owocowa czy rumianek. Czy o dobrze? Niektórzy nazwą takie rozważania czepianiem się szczegółów, ale według innych to po prostu uporządkowanie nazewnictwa. Herbata to przede wszystkim konkretna roślina, tak jak jabłoń czy róża.

Rozwiązanie przyjęte przez Polaków może być mylące, ale z drugiej strony jest całkiem wygodne. Przecież osoba pytająca, czy ktoś chce herbaty, ma na myśli rodzaj napoju, a nie cały krzak. A dyskusje dotyczące czy coś można nazwać herbatą, czy nie, pozostawmy znawcom językowym i miłośnikom tego napoju.

Zdjęcia: 
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=255290
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=616877

Obraz Thought Catalog z Pixabay

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe