Eurowizja 2025 – oceny: Albania, Luksemburg, Grecja, Hiszpania

Nowy sezon eurowizyjny czas zacząć! Za nieco ponad dwa miesiące na scenie w Bazylei rozpocznie się 69. Konkurs Piosenki Eurowizji. W pierwszej części fleszowych recenzji, nasi redaktorzy ocenią propozycje z Albanii, Luksemburga, Grecji oraz Hiszpanii. Które utwory spodobały im się najbardziej?

ALBANIA: Shkodra Elektronike – "Zjerm"

Patryk Szymański: 

Albania podnosi się po zeszłorocznej klęsce i wraca do swoich korzeni. Bardzo dobra propozycja, w której na główny plan wybija się niesamowita etniczność. Do dopracowania z pewnością występ sceniczny – wokalistka daje z siebie wszystko, ale towarzyszący pan kompletnie nie wie co robić. Kiedy przychodzi jego kolej na wyrecytowanie tekstu, wygląda jak każdy student przed zaliczeniem ustnym. Ocena: 7/12

Natalia Szukała: 

Albania uczy się na błędach i wysyła w tym roku propozycję w języku ojczystym. Oprócz tego nie widzę większych plusów. Piosenka sama w sobie jest rytmiczna, ale nie zapada w pamięć po odsłuchaniu. Największą uwagę przykuwa sam występ, który wygląda jakby chwilami artyści nie wiedzieli co się dzieje, a w szczególności w momencie męskiego wokalu. Ocena: 5/12

Patryk Biechowiak: 

Bez dwóch zdań tegoroczna propozycja Albanii przyciąga uwagę, wpada w ucho i jest całkiem przyjemna w odsłuchu… do pewnego momentu. Fragment, w którym scenę przejmuje wokalista, zupełnie wybija z rytmu i psuje ogólnie poprawny obraz utworu. Albański język oraz etniczne brzmienia połączone z elektroniką są zdecydowanymi atutami, ale raczej niewystarczającymi, by Albania walczyła o czołowe miejsca. Bardziej prawdopodobna wydaje się walka o miejsce w finale. Ocena: 4/12

Nicol Perz: 

Z całą pewnością plusem tego utworu jest to, że jest wykonywany w języku narodowym. Jednak na tym zalety się kończą. Głos wokalistki jest poprawny, jednak wymaga pewnego dopracowania. „Zjerm” to rytmiczna propozycja, wpadająca w ucho, ale brakuje w niej tego „czegoś”. Wykonanie sceniczne jest bardzo chaotyczne – taniec(?), który ciężko jakkolwiek zinterpretować i mechaniczne, sztywne ruchy wokalisty. Myślę, że Albania może mieć problem z awansem do finału. Ocena: 4/12

Zofia Kopyto: 

„Zjerm” zespołu Shkodra Elektronike to energetyczne połączenie nowoczesnej elektroniki z tradycyjnymi motywami, które wyróżnia się oryginalnym brzmieniem. Mimo to, ciężko nie zauważyć, że wokal Beatriçe Gjergji bywa zbyt cichy w stosunku do instrumentalu, a męskie partie w utworze nie wnosiły wiele do całości kompozycji. Pomimo tych niedociągnięć, „Zjerm” to dość przyjemne i świeże spojrzenie na współczesną muzykę albańską. Ocena: 6/12

Sandra Ględa [Radio Meteor]: 

Wyróżnia się ciekawym, rytmicznym brzmieniem. Na ogromny plus zasługuje śpiew w języku ojczystym.  Piosenka wpada w ucho, jednak fragment śpiewany przez mężczyznę, nie przekonuje mnie do końca. Myślę, że ta propozycja awansuje do finału, jednak daleko jej do wygranej. Ocena: 6/12

LUKSEMBURG: Laura Thorn – "La Poupée Monte Le Son"

Patryk Szymański: 

Eurowizja Junior vibe, ale mi to absolutnie nie przeszkadza! W tym utworze nie ma nic skomplikowanego, ale mimo to bardzo szybko wpada w ucho. Podoba mi się także nawiązanie do zwycięskiego utworu z 1965 roku, a także pomysł na występ. Myślę, że Luksemburg ponownie znajdzie się w finale i ma szansę na osiągnięcie podobnego wyniku jak rok temu. Ocena: 8/12

Natalia Szukała: 

Język francuski ma w sobie coś magicznego, co sprawia, że można go słuchać i słuchać. Tak samo jest w piosence Laury, która od samego początku zapada w pamięć. Motyw marionetki i ułożona do niego choreografia są z jednej strony łatwe do pokazania na scenie, a z drugiej – kreatywne i unikatowe. Najciekawsza jest jednak końcówka, której nikt się nie spodziewał po całości utworu. Wszystko jednak jest spójne i naprawdę bardzo dobre. Ocena: 10/12

Patryk Biechowiak: 

Utwór Laury Thorn zdecydowanie wpada w ucho – już po pierwszym przesłuchaniu bez problemu można zanucić refren, zwłaszcza że połowę jego tekstu stanowi „na na na na na na”. Oprócz tego, cała piosenka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Chociaż w końcówce Laura ukazuje swój pełny potencjał, przez większość utworu wokal wydaje się nieco stłumiony. Zarówno piosenka, jak i staging utrzymane są w cukierkowym klimacie, który przełamany jest jednak w bridge’u i końcówce, co tworzy przyjemne i urozmaicone doświadczenie. Ocena: 8/12

Nicol Perz: 

Kiedy odpaliłam ten utwór pomyślałam, że włączyła mi się Eurowizja Junior. Jak się później okazało, błędu nie ma, to reprezentacja Luksemburga. Propozycja monotonna, dostajemy co prawda pewien punkt kulminacyjny, jednak nie wnosi on zbyt wiele. Wokal Laury jest poprawny, ale ginie w tłumie. Dodatkowy punkt dałam za język ojczysty. Luksemburg ma szansę na wejście do finału, jednak ostatecznie raczej nie zajmie w nim wysokiego miejsca. Ocena: 3/12

Zofia Kopyto: 

Mimo chwytliwej melodii i nowoczesnego brzmienia, utwór Luksemburga pozostawia wiele do życzenia pod względem wykonania i oprawy wizualnej. Praca kamer jest chaotyczna, a scenografia i kostiumy wydają się niespójne, przez co trudno uchwycić jasny przekaz artystyczny. Ponadto, przejścia w choreografii, zwłaszcza kontrast między niewinną stylizacją a późniejszym odważniejszym wizerunkiem, sprawiają wrażenie wymuszonych i nie do końca przemyślanych. W efekcie, zamiast hipnotyzującego widowiska, otrzymujemy estetyczny chaos, który może bardziej rozpraszać niż zachwycać. Ocena: 4/12

Sandra Ględa: 

Pierwsza moja myśl po przesłuchaniu – Eurowizja Junior. Brzmienie jest przyjemne, lecz bez większego zaskoczenia. Wokal jest poprawny, ale nie wyróżniający się. Piosenka wpada w ucho i jest łatwa do zapamiętania. Z pewnością znajdzie się w finale, jednak nie zdobędzie wysokiej punktacji. Ocena 8/12

GRECJA: Klavdia – "Asteromáta"

Patryk Szymański: 

Zazwyczaj ballady mnie nudzą, ale w tym przypadku jest inaczej. Świetny głos wokalistki w połączeniu z chórkami i hipnotyzującą muzyką brzmi znakomicie. Jedynym mankamentem są dla mnie tancerze, którzy przez większość utworu pomagają wycierać podłogę z kurzu. Pomimo tego, uważam, że Grecja znajdzie się w końcowym TOP 10 – Eurowizja potrzebuje takich piosenek! Ocena: 8/12

Natalia Szukała: 

Gdy za pierwszym razem zobaczyłam tancerzy wijących się wokół nóg wokalistki, przestraszyłam się, że mam deja vu z zeszłorocznej piosenki ,,Veronika”. Mimo wszystko urozmaiciło to występ, w którym Klavdia prawdopodobnie nie oderwała stóp od ziemi. Sama piosenka jest piękną, emocjonalną balladą. Scenografia i światła robią super robotę, która uzupełnia całość. Eurowizja bardzo lubi takie piosenki. Ocena: 7/12  

Patryk Biechowiak: 

Niesamowity wokal, który wywołuje ciarki, został wykorzystany w utworze, który – moim zdaniem – nie wyróżnia się szczególnie. Przez cały odsłuch brzmi niemal tak samo, utrzymując spokojny charakter. Był to zamierzony efekt, ale brakuje mi w nim przełamania, jakiegoś mocniejszego lub po prostu wyróżniającego się akcentu, który sprawiłby, że bez wahania można by go uznać za utwór na wygraną Eurowizji. Mimo wszystko, dzięki czarującemu głosowi Klavdii, Grecja powinna znaleźć się dosyć wysoko. Ocena: 7/12

Nicol Perz: 

Niezwykle cieszy mnie to, że jest to kolejna propozycja w języku ojczystym. Głos Klavdii jest bardzo dobry, hipnotyzujący, słychać że potrafi go kontrolować. Myślę, że można popracować nad wykonaniem scenicznym, ponieważ jest to coś, czego tutaj zdecydowanie brakuje. Utwór „Asteromata” jest bardzo przyjemny w odsłuchu, jednak można odnieść wrażenie, jakby został “urwany” w trakcie. Ogólnie rzecz biorąc, jest to jedna z lepszych piosenek w tegorocznej edycji i sądzę, że Grecja nie będzie miała problemu z awansem do finału. Ocena: 8/12

Zofia Kopyto: 

Wokalistka nie angażuje się emocjonalnie, a tekst piosenki, w którym padają słowa „I’m burning like a star, falling down to you,” jest płytki i nie wnosi nic wartościowego. Choć muzyka może trafić do młodszej publiczności, fraza ta wydaje się bardziej ozdobą niż głębokim wyrazem emocji, a sama piosenka nie zostaje w pamięci. W efekcie „Asteromáta” pozostaje kolejną próbą stworzenia komercyjnego hitu bez prawdziwego przekazu. Ocena: 3/12

Sandra Ględa: 

Monotonna propozycja, która mnie nie przekonuje. Przykład spokojnej ballady, którą Eurowizja widziała już wiele razy. Cieszy mnie fakt, że to kolejny utwór wykonywany w języku ojczystym. Na ogromny plus zasługuje wokal artystki, który hipnotyzuje. Mam nadzieję, że występ sceniczny w maju będzie miał więcej efektów, aniżeli ten, który otrzymaliśmy podczas preselekcji. Ocena 4/12

HISZPANIA: Melody – "Esa Diva"

Patryk Szymański: 

Działo się tu tyle, że nie wiadomo od czego zacząć. Hiszpania znowu wysyła utwór, do którego w maju bawić będzie się każdy. Melody bardzo się stara, jednak moment kręcenia włosami sprawia, że przypominają się czasy Sylwestra Marzeń w Zakopanem. Czy Eurowizja jest na to gotowa? Utwór “Esa Diva” na pewno nie przejdzie wśród widzów bez echa (i dobrej zabawy). Ocena: 6/12

Natalia Szukała: 

„Esa Diva” to jedno wielkie show i zabawa. Momentami dorównywała swoim stylem zeszłoroczną Nebullose, jednak tutaj panowała o wiele większa energia. Wokalnie nie jest źle, ale nie jest też idealnie. Zastanawiający jest jeden ruch w choreografii, czyli helikopter zrobiony z włosów Melody. Nie rozumiem o co chodziło, ale odwróciło to uwagę od całości. Tak naprawdę, jeśli ktoś po czasie zapytałby się mnie, co pamiętam z tego utworu, to odpowiedziałabym, że właśnie ten ruch. Nie ma tragedii, ale wysokiej lokaty w finale ta piosenka nie zajmie, tym bardziej od jurorów. Ocena: 5/12

Patryk Biechowiak: 

Błagam, oby helikopter z włosów pojawił się także w finałowym występie Hiszpanii na Eurowizji – jeśli tak się stanie, fani mogą odwdzięczyć się solidnym wsparciem w głosowaniu. “Esa Diva” to utwór stworzony z myślą o spektakularnym show, które angażuje wszystkie zmysły widza. Dzieje się tu naprawdę sporo, ale wokalistka emanuje taką energią, że mimo całego wizualnego chaosu to ona pozostaje w centrum uwagi. Piosenka wpada w ucho i łatwo się przy niej bawić, choć oczywiście nie jest to eurowizyjne arcydzieło. Ocena 7/12

Nicol Perz: 

Zapowiadało się ciekawe, a ostatecznie wyszło całkiem średnio. Myślę, że „Esa Diva” po tegorocznym konkursie będzie rozbrzmiewać w wielu klubach, jednak utwór sam w sobie niczym się nie wyróżnia. Dodatkowo na scenie panuje chaos, jakby twórcy sami do końca nie wiedzieli, jak to wszystko powinno wyglądać. Najzabawniejszym momentem był ten, kiedy wokalistka postanowiła zrobić „helikopter” ze swoich włosów. Wydaje mi się, że Hiszpania w tym roku nie zajmie wysokiej lokaty. Ocena: 4/12

Zofia Kopyto:

„Esa Diva” łączy energetyczną muzykę z dynamiczną choreografią, która podkreśla pewność siebie artystki, zgodnie z przesłaniem utworu: „Soy esa diva que vas a querer.” Ruchy na scenie są pełne energii i ekstrawagancji, godne latynoskiej divy. Tekst piosenki, będący hymnem o niezależności, świetnie współgra z wizualnym przekazem, tworząc porywającą całość. Ocena: 7/12

Sandra Ględa: 

Ciekawe, świeże brzmienie, które łatwo wpada w ucho. Dodatkowe efekty w postaci gitary, przynoszą skojarzenia związane z Hiszpanią. Wokal nie jest wyróżniający się i nie uzyskujemy tu pełnych możliwości artystki. Ta propozycja podbije serca odbiorców, którzy są fanami rytmicznych utworów. Do poprawy z pewnością należy występ sceniczny, podczas którego panuje ogromny chaos. Ocena 6/12

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe