Dzień dobry Mugole! Ten sport jest również dla was! Czyli Quidditch w prawdziwym życiu

Quidditch jest efektem bogatej wyobraźni J.K. Rowling, autorki serii powieści o Harrym Potterze. W wymyślonej przez nią fikcyjnej dyscyplinie zawodnicy latają na miotłach, zdobywają punkty, trafiając piłką w okręgi i zbierając puchary. Jak wygląda Quidditch w prawdziwym życiu?

Zasady gry

Przeniesienie magicznej dyscypliny sportu do świata rzeczywistego nie jest zadaniem łatwym. Pierwsze mecze „mugolskiego” Quidditcha rozgrywano na jednokołowych rowerach. W ostatecznej wersji zaakceptowanej przez IQA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Quidditcha) znalazły się jednak, tak jak w książkowej wersji, miotły, które gracze utrzymują jedną ręką pomiędzy nogami. Zawodnicy rywalizują w 7-osobowych drużynach, składających się zarówno z mężczyzn, jak i kobiet. W meczu wygrywa ta drużyna, która zdobędzie w meczu więcej bramek niż rywal.

Polska Liga Quidditcha na swojej stronie internetowej opisuje tę dyscyplinę tak: „Quidditch to nowoczesny, koedukacyjny sport, łączący w sobie elementy rugby, piłki ręcznej, zbijaka, zapasów i paru innych sportów.”

 

Brzmi skomplikowanie? To dodajmy do tego, że na boisku piłek jest pięć, a oddając rzut, należy trafić do okrągłej bramki, przypominającej te, przez które w cyrkach skaczą tygrysy, tylko że mniejsze.

To nie wszystko. Grę dzielimy na trzy sekcje. Grę kaflową, grę tłuczkową oraz grę zniczową. W grze kaflowej zawodnicy mają do dyspozycji „kafla”, czyli lekko spompowaną piłkę siatkową. Podczas tej gry zadaniem ścigającego wyminięcie obrońcy,  przełożenie lub przerzucenie piłki przez jedną z trzech pętli po stronie przeciwnika. Można otrzymać za to 10 punktów.

Po drodze ścigający mogą napotkać również pałkarzy dysponujących tłuczkami, czyli lekko spompowanymi piłkami do dogdeballa. Ich zadaniem jest zbicie przeciwników. Zbity zawodnik musi zejść z miotły, wrócić na swoją pętlę i dopiero wtedy może ponownie uczestniczyć w grze.

 

W 18 minucie gry na boisku pojawiają się „szukający”, którzy walczą o złoty znicz, za którego złapanie otrzymuje się 30 punktów.

Jeżeli jesteście wzrokowcami i niczego z tego opisu nie zrozumieliście, to nie martwcie się. Mecze Quidditcha odbywają się w kilku największych miastach w Polsce, również w Poznaniu. Ale o tym później.

Jak to się zaczęło? 

Prób przeniesienia książkowego Quidditcha do świata realnego było sporo. Pierwszy mecz dyscypliny inspirowanej Harrym Potterem odbył się w 2005 roku dzięki inicjatywie dwóch studentów Middlebury College – Xanderowi Marshelowi oraz Alexowi Benepe. Początkowo uprawiano go na niektórych uczelniach wyższych w Stanach Zjednoczonych. Takie szkoły jak Uniwersytet Harvarda czy Emerson College tworzyły szkolne zespoły, czego efektem było powstanie w 2007 roku „Intercollegiate Quidditch Association”, czyli IQA, które w 2010 roku ze stowarzyszenia międzyuniwersyteckiego stało się stowarzyszeniem międzynarodowym. Natomiast w roku 2014 stało się oficjalną międzynarodową federacją sportową. Obecnie w Quidditcha gra się w ponad 40 krajach na świecie, również w Polsce.

Biegać z miotłą można również w Polsce

Polska historia Quidditcha nie jest, aż tak długa, co nie oznacza, że sport ten w naszym kraju nie istnieje. W 2014 roku powstała Polska Liga Quidditcha, która zrzesza obecnie 7 drużyn z największych polskich miast. Wśród nich znajduje się także poznańska drużyna Poznań Capricorns. Polska reprezentacja startuje w zawodach międzynarodowych takich jak IQA World Cup oraz IQA European Games. Według obecnego rankingu Polska jest jedenastą najsilniejszą reprezentacją w Europie, a także trzynastą w rankingu światowym.

 

We wrześniu Poznań Capricorns organizuje cztery treningi otwarte. Każdy z was będzie mógł tam wpaść i zrozumieć, a także spróbować tego sportu.

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe