Od czego wszystko się zaczęło?
Przenieśmy się do XV-wiecznej Anglii. Dwa rody toczą zaciekłą walkę o władzę. Po jednej stronie stoją Lancasterowie spod herbu czerwonej róży. Ich przeciwnikami są potomkowie z rodu Yorków sygnowanego białym kwiatem. Wszystko rozpoczyna się w roku 1455, kiedy to Ryszard Plantagenet wywodzący się z drugiej z wyżej wymienionych linii, zbiera swoje wojska pod średniowiecznym Londynem. Dochodzi do bitwy pod St Albans, która stanowi początek ciągnącej się przez lata Wojny Dwóch Róż. W 1460 roku rządy zasiadającego na tronie Henryka VI zostają obalone. Korona przechodzi w ręce dynastii Yorków, a nowym królem zostaje Edward IV – syn Ryszarda Plantageneta. Właśnie w tym momencie rozpoczyna się akcja produkcji BBC z 2013 roku opartej na powieści Philippy Gregory. Serial przykuł dużą uwagę widzów i otrzymał aż 11 nominacji w różnych kategoriach.
Miłość w obliczu wojny domowej
Elżbieta Woodville, wdowa po poległym sir Johnie Greyu walczącym pod sztandarem Lancasterów, musi zadbać o byt swoich dwóch synów. Szczęśliwie kobieta przyciąga uwagę nowego króla. Związek Edwarda IV (Max Irons) z owdowiałą plebejką od samego początku budził niepochlebne opinie. Powodem sprzeciwów były nie tylko różnice stanowe i wiek kobiety, ale także fakt, że wywodziła się ona z wrogiego Yorkom rodu Lancasterów. Co więcej, bliski doradca króla, wpływowy lord Warwick zwany również Twórcą Królów, zaaranżował dla Edwarda IV inne, korzystne politycznie dla Anglii małżeństwo. Mimo to król nie zrezygnował ze swojej miłości do Elżbiety i poślubił ją w tajemnicy przed dworem. Gdy prawda wyszła na jaw, lord Warwick dołączył do przeciwników króla, a konflikt między Yorkami a Lancasterami znów się zaognił.
Władza w rękach kobiet?
W większości produkcji historycznych kobiety odgrywają drugoplanowe role. Niedopuszczane do głosu i tłamszone przez mężczyzn musiały posłusznie podążać za wydawanymi przez nich instrukcjami. „Biała Królowa” w sposób przełomowy ukazuje znaczenie kobiet w średniowiecznej polityce. Zwraca również uwagę na to, jak ta brudna „męska gra” wpływa na ich życie i codzienne funkcjonowanie. Oglądając ten serial, widzimy wielowymiarowość wielu żeńskich bohaterek. Silne i delikatne jednocześnie. Zamiast z wrogiem walczą z własnym strachem przed konsekwencjami, jakie grożą im za podejmowane w tajemnicy działania. Wykorzystują swoją wrodzoną potęgę do kierowania synami oraz mężami, którzy uchodzą za głównych graczy dworskiej polityki. Nawet te najbardziej niepozorne posiadają ogromny potencjał i potrafią całkowicie przetasować karty.
Dobra Królowa
Elżbieta od samego początku nie kryje swojego charakteru i ambicji. Piękna i inteligentna kobieta wie, jak wpłynąć na króla, aby mieć swój udział w prowadzonej przez niego polityce, ale także stanowi ogromną podporę dla młodego i niedoświadczonego władcy. Pomocy w realizacji swoich celów szuka w zakazanych praktykach. Rebecca Ferguson odnalazła się w tej roli fenomenalnie. Potrafiła oddać charyzmę bohaterki i sprawić, że widz ślepo podąża za jej planami. Równie zapatrzeni w Elżbietę byli jej poddani. Uchodziła za mądrą i rozważną w przeciwieństwie do swojej przeciwniczki, Małgorzaty Andegaweńskiej, którą charakteryzowały przebiegłość i okrucieństwo.
God save the King
W tak niespokojnych czasach przychylność ludu nie jest jednak gwarantem stabilnej władzy. Liczne intrygi i zdrady zaufanych sojuszników to codzienność na angielskim dworze. Za koronę trzeba zapłacić wysoką cenę, z czego sprawę doskonale zdaje sobie lady Małgorzata Beaufort (Amanda Hale), której syn Henryk stoi w kolejce do tronu. Fanatyczka religijna wszelkie swoje działania usprawiedliwia wolą Boga, który jej zdaniem uważał jej dziecko za jedynego prawowitego władcę Anglii.
Labirynt wątków
Akcja serialu jest bardzo dynamiczna i szybko się rozwija. Wydarzenia pełne są niespodziewanych zwrotów akcji i obejmują szerokie ramy czasowe, przez co czasem łatwo przegapić ważne szczegóły. Nie pomaga również duża liczba bohaterów istotnych dla kluczowych wydarzeń i sieć zagmatwanych relacji między nimi. Ma to jednak swoje pozytywne strony, gdyż w całym serialu mało jest nudnych momentów, a nietypowe koneksje świetnie uzmysławiają nam średniowieczne realia. „Biała królowa” jest pełna wciągających i intrygujących wątków. Wiele postaci pojawiających się na ekranie pragnie zagarnąć całą naszą uwagę, imponując lub zadziwiając swoimi działaniami. W walce o władzę wszystkie chwyty są dozwolone, zwłaszcza w XV-wiecznej Anglii.