Mariusz Rumak zakończył pracę w roli pierwszego trenera Lecha Poznań i nie wykorzystał życiowej szansy na powrót do piłkarskiej elity. Trener niechciany w polskiej piłce kolejny raz nie odnalazł się w poznańskiej rzeczywistości i doprowadził Kolejorza do punktu, z którego nie widać pozytywów na przyszłość.
Dlaczego znowu on?
Kandydatura Mariusza Rumaka po zwolnieniu Johna van den Broma była jak grom z jasnego nieba, a kibiców wprowadziła w konsternację. Z jednej strony z klubem pożegnał się trener, który na zwolnienie pracował kilka miesięcy. Z drugiej, na jego miejsce desygnowany został szkoleniowiec niezbyt ceniony w środowisku piłkarskim, a każda jego misja prowadzenia zespołu kończyła się katastrofą. Tutaj już dochodziło do pierwszego zgrzytania zębami i chwytania się za głowę na decyzję władz Lecha.
W Poznaniu wszyscy pamiętali pierwszy pobyt Mariusza Rumaka. Co prawda w lidze rywalizację przegrywał jedynie z Legią Warszawa, ale w decydujących momentach jego drużyna zawsze zawodziła. W Pucharze Polski lepiej też nie było. Każda rywalizacja kończyła się jeszcze na jesieni, po porażkach z zespołami z niższych lig. Czy to nie były wystarczające powody, aby uznać, że kandydatura byłego szkoleniowca m.in. Odry Opole nie powinna być brana pod uwagę? Nie dla właściciela Kolejorza, który w trakcie rundy jesiennej zlecił mu napisanie raportu na temat pracy obecnego wówczas szkoleniowca. W Lechu uwierzono w Mariusza Rumaka i jego plan naprawy. Piotr Rutkowski i Tomasz Rząsa nie mieli żadnej alternatywy na to stanowisko i aktem rozpaczy zdecydowali się na zatrudnienie 46-latka.
Żalgiris
— Jakub Szymczak (@JakSzym) April 13, 2024
Stjarnan
Puszcza
Ma Rumak nieprawdopodobny talent do pamiętnych porażek
Obiecujące początki
Początek pracy nowego szkoleniowca mógł dawać nadzieję na poprawę. W końcu Lech wciąż miał szansę na dublet, a urodzony w Drawsku Pomorskim trener miał przejąć zespół jedynie na pół roku i poprawić detale. Jednocześnie, bardzo chciał o sobie przypomnieć i wykorzystać ten czas w pełni. Stanął przed niespodziewaną szansą wskoczenia na trenerską karuzelę i to w jednym z największych klubów w Polsce. Taka okazja nie zdarza się często. W grudniu i styczniu brylował w wywiadach, ładnie kreślił wizję nowego otwarcia i wskazywał drogę, którą będzie podążał jego zespół.
Na pierwszej styczniowej konferencji emanował pewnością siebie. Podkreślał wagę tej rundy i zwracał uwagę na to, jakich błędów Lech nie może popełniać. Warunki miał do tego znakomite. Zdrowi niemal wszyscy zawodnicy, a także znacznie lepsza kadra, niż podczas pierwszego podejścia w Poznaniu. Mariusz Rumak bardzo chciał zademonstrować światu swój powrót do stolicy Wielkopolski. Energii i zapału do pracy nie można było mu odmówić. Bardzo chciał zbudować dobre relacje z poznańskim środowiskiem i dać nadzieję na nadchodzącą rundę.
Obóz przygotowawczy według różnych relacji przebiegał dobrze. Wyniki sparingów tego do końca nie odzwierciedlały, lecz można było usłyszeć, że praca przebiegła poprawnie i powinna przynieść rezultaty. Sztab szkoleniowy też został wzmocniony nowymi nazwiskami, a sam Rumak podkreślał, że z tak licznym zespołem jeszcze nigdy nie pracował. Miało to dać przewagę i pozwolić na odpowiednie rozłożenie pracy. Zawodnicy w wywiadach zauważali także różnice między nowym a starym szkoleniowcem, wskazując na zmianę podejścia, która miała bardziej trafiać do zespołu.
Nie świadczy to dobrze o poprzednim trenerze 😬🇳🇱
— Weszło! (@WeszloCom) January 29, 2024
🔵 Afonso Sousa w swoim pierwszym dłuższym wywiadzie w Polsce:https://t.co/EcwiJtUpoc pic.twitter.com/JuhHPLsVlG
Start w rundzie wiosennej był udany. Lech szybko zmniejszył stratę do liderującego Śląska. Na samym starcie pokonał Zagłębie Lubin, następnie wygrał na wyjeździe z Jagiellonią, a ze wspomnianym liderem rozgrywek zaliczył bezbramkowy remis. Pierwsze symptomy załamania gry Lecha nastąpiły jednak dość szybko. W ostatnich minutach dogrywki ćwierćfinałowego meczu z Pogonią. Kolejorz po porażce rozpadł się na drobne cząsteczki, których 46-latek nie był w stanie pozbierać.
Mariusz Rumak (69 zwycięstwo w ekstraklasie w roli trenera) i jego Lech wygrywają pierwszy z "18 finałów". Bardzo ważny wynik w obliczu sporej liczby osłabień. Dobre wejście w mecz, było widać pomysł zarówno w grze jak i przy rozegraniu sfg. Jest kilka rzeczy do poprawy…
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) February 10, 2024
Buta i arogancja
Potem było już tylko gorzej. Kilka dni po odpadnięciu z Pucharu Polski, Lech przegrał aż 4:0 z Rakowem Częstochowa. Oglądając ten mecz miało się wrażenie, że zespół wyczekiwał jedynie końcowego gwizdka. Z każdym następnym tygodniem drużyna popadała w coraz większy kryzys, a sam szkoleniowiec zaczął okazywać wszystkie symptomy trenera Lecha Poznań na chwilę przed zwolnieniem. Podczas spotkań z dziennikarzami wdawał się w niepotrzebne przepychanki słowne, obrażał się na pytania, a także w lekceważący sposób odnosił się do rywali. Mariusza Rumaka dotykały wszelkie słowa krytyki ze strony kibiców i mediów. Po jednej z konferencji, w luźnej rozmowie z dziennikarzami, po otrzymaniu pytania o Kostę Runjaicia w Lechu, trener mocno się obruszył. Zasugerował, że gdyby nazywał się ,,Rumaić” to jego odbiór byłby inny. Kontrując, pytał także o osiągnięcia Niemca i zaczął wskazywać na swój dorobek medalowy.
- Podczas tego półrocza będziemy mogli pomylić się tylko 2 razy. Mamy minimalny marginesu błędu. - mówił miesiąc temu dla oficjalnej strony Lecha Mariusz Rumak.
— Błażej Łukaszewski (@BlazLukaszewski) March 9, 2024
Po pięciu meczach Lech pomylił się w lidze już 3 razy (Śląsk, Raków, Górnik). Skoro zapowiadany plan tak szybko… pic.twitter.com/tGIiBa8Ctg
Po przegranym wyjazdowym meczu z Puszczą (2:1), w Lechu zaczęła dojrzewać myśl o zmianie trenera. W mediach pojawiały się informacje, że trener miałby rzekomo podać się do dymisji. Piotr Rutkowski na ostatnim zamkniętym spotkaniu dla dziennikarzy wskazywał, że błędem było pozostawienie 46-latka na tym stanowisku, lecz w klubie znów nie mieli alternatywy dla niego. Właściciel Lecha mówił o rozmowach z Maciejem Skorżą, lecz to gryzie się z budowaną przez klub narracją o zatrudnieniu Nielsa Frederiksena. Fakty są takie, że klub ponownie nie był gotowy na kryzysową sytuację i dzięki temu Rumak dokończył sezon na ławce trenerskiej Lecha Poznań.
🗣️Piotr Rutkowski: - Byliśmy przekonani, że po meczu z Puszczą Niepołomice zespół @LechPoznan przejmie Maciej Skorża. Ale Maciej z różnych powodów się rozmyślił. Dziś wiemy, że niezależnie od tej decyzji po tym meczu i tak powinniśmy byli rozstać się z Mariuszem Rumakiem.
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) May 29, 2024
Droga donikąd
Od kompromitującej wpadki w meczu z Puszczą, Kolejorz wygrał zaledwie jedno na sześć ostatnich spotkań. Jedyny triumf przypadł na mecz w Łodzi, gdzie rzutem na taśmę pokonał ŁKS. Lech Poznań przegrał na każdej płaszczyźnie. Spektakularnie wypadł z walki o mistrzostwo i z wyścigu o europejskie puchary. Trzeba jednak podkreślić, że niebiesko-biali długo mogli rywalizować o miano najlepszej drużyny jedynie poprzez słabość całej ligi. Czołówka regularnie traciła punkty i do ich prześcignięcia wystarczyła skromna seria zwycięstw. Lech nie potrafił tego dokonać. Warto zaznaczyć, że w tabeli rundy wiosennej zajmuje ledwie 12. Miejsce, z jednym z najmniejszych dorobków bramkowych w lidze. Gorsza siłą rażenia może pochwalić się jedynie derbowy rywal i spadkowicz – Warta Poznań.
Mariusz Rumak od kwietnia był trenerem zrezygnowanym i przytłoczonym presją, jaka na niego spadła. Zdał sobie sprawę, że w tym zawodzie może już wiele nie ugrać, a życiowa szansa została spektakularnie zaprzepaszczona. Na ostatniej konferencji ze łzami w oczach mówił, że gdyby mógłby cofnąć się w czasie, to mocno by się zastanowił nad ponownym przejęciem Kolejorza.
Mariusz Rumak został zapytany o to czy żałuje tego, że objął Lecha Poznań. Szkoleniowiec odpowiedział: - Kiedy tutaj przychodziłem, powiedziałem, że Lechowi się nie odmawia. Teraz jednak bardziej bym się nad tym zastanowił. pic.twitter.com/UCHiecRv4P
— Radosław Laudański (@radek_laudanski) May 24, 2024
Pobyt Mariusza Rumaka w Poznaniu może być oceniany jedynie w kategoriach kompromitacji. Lech podczas jego 6-miesięcznej kadencji przegrał wszystko, a nowy szkoleniowiec poległ na każdym froncie. W ekspresowym tempie stracił szatnię, nie dał poważnej szansy żadnemu wychowankowi, a na dodatek potwierdził przekonanie środowiska o słabym warsztacie pracy. W tym momencie niełatwo szukać pozytywów, które pozwoliłyby mu na wskoczenie na trenerską karuzelę. Były już trener Kolejorza obecnie przebywa na urlopie i po jego zakończeniu ma podjąć decyzję co dalej. Piotr Rutkowski przed przejęciem pierwszej drużyny obiecał mu możliwość powrotu na poprzednie stanowisko, lecz po ostatnich zdarzeniach trudno przewidzieć jakie ruchy podejmie 46-latek. Problemy pierwszego zespołu nie są już jednak problemami Mariusza Rumaka. Jego obowiązki od nowego sezonu przejmuje Niels Frederiksen.