Kibicom Kolejorza puściły nerwy. Swoje żale rozwiesili na trybunach, przed meczem z Dudelange

Po przegranym niedzielnym meczu ze Śląskiem Wrocław, zawodnicy Lecha Poznań mieli szansę zrehabilitować się przed swoimi kibicami. Zanim jednak podjęli rękawice w meczu z mistrzem Luksemburga, byliśmy świadkami niecodziennych scen na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej. Poznańscy kibice bardzo doraźnie pokazali, kto ich zdaniem jest winny, aktualnych porażek Lecha Poznań.

Mowa o władzach klubu a konkretnie Karolu Klimczaku, Piotrze Rutkowskim i Tomaszu Rząsie. Najdłuższy transparent był poświęcony ostatniemu z wymienionych. Kibice Kolejorza przedstawili na nim niepowodzenia klubu za kadencji Rząsy, a także wypisali aż 21 niewypałów transferowych obecnego dyrektora sportowego klubu. Co ciekawe, był wśród nich Kristoffer Velde, który chwilę po rozwieszeniu transparentu popisał się bardzo ładnym golem na 1:0 dla Kolejorza.

Nie mniej oberwało się Karolowi Klimczakowi, nazwanego “EXCELencją”, którego nie interesuje sukces sportowy a tylko i wyłącznie finansowy. 

Najkrótszy apel był skierowany do Piotra Rutkowskiego, którego kibice  poprosili, żeby się wreszcie poddał, nawiązując do jego słynnej konferencji prasowej z 2018 roku, podczas której zapewnił, że nigdy się nie podda.

Piłkarze próbowali załagodzić całą ostrą atmosferę wokół klubu, ale ich wygrana 2:0 z pół amatorską drużyną w tej sytuacji można porównać spokojnie do próby ugaszenie pożaru 14. piętrowego bloku pistolecikiem na wodę. Lech bez większych problemów wykonał swój obowiązek, ale o powrocie do mistrzowskiej formy z poprzedniego sezonu nie ma mowy. Najlepszym na to dowodem jest chyba dyspozycja Joao Amarala w tym spotkaniu. Zawodnik Kolejorza w poprzednim sezonie był, gwiazdą naszej ligi i brylował swoimi indywidualnymi akcjami, a teraz dostając piłkę na 16. metrze od bramki rywala posyła sondę na orbitę. Cała drużyna zaś wyglądała na bardzo zagubioną w fazie gry ofensywnej, zupełnie jakby piłkarze nie rozumieli się na murawie, co miało przełożenie na to, że momentami zawodnicy z Luksemburga przejmowali inicjatywę i byli w stanie utrzymać się dłużej przy piłce na połowie Lecha Poznań. Dodajmy do tego czerwoną kartkę w końcówce spotkania dla Antonio Milica, kontuzje kluczowych zawodników na tej pozycji, przeciętną dyspozycję wchodzącego do 1. drużyny Maksymiliana Pingota, oraz brak zmiennika dla Mikaela Ishaka (bo kimś takim na pewno nie jest marnujący dwie stuprocentowe sytuacje w ciągu około 10. minut od wejścia na boisko, Filip Szymczak) i mamy piękny obraz obecnej sytuacji klubu ze stolicy Wielkopolski. 

Udostępnij!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pocket

Podobne posty

Skontaktuj się z nami!

Kto pyta nie błądzi

flesz.wnpid@gmail.com

Zapisz się do newslettera Flesza

Bądź na bieżąco z nowościami w akademickim świecie i otrzymuj od nas podsumowania tygodnia!

* Pole obowiązkowe