Zielony rooibos – a co to takiego?
Nazwa rooibos pochodzi z języka afrikaans i oznacza dosłownie czerwony (rooi) krzew (bos). Czerwonokrzew – asplat prosty – to roślina uprawiana w Republice Południowej Afryki, w górach Cedeberg. Maksymalnie może osiągnąć nawet 2 metry, a jej liście przypominają igły sosnowe. Zbiera się je od lata do wczesnej jesieni, suszy i tnie na drobne części, a następnie poddaje fermentacji i kolejnemu procesowi suszenia. Niesfermentowany susz zachowuje zielony kolor – stąd odmiana zielonego rooibosu.
Jeśli chodzi o nazewnictwo, to tu zaczynają się prawdziwe schody, ponieważ przygotowany napar rooibos bardzo przypomina herbatę, dlatego nazywa się go zazwyczaj rooibos tea czy redbush tea, a w Polsce po prostu czerwoną herbatą. Jak wiadomo, mija się to z prawdą – czerwonokrzew nie jest spokrewniony z rodziną kamelii i bardzo się od nich różni (więcej o kameliach w tym artykule).
Niesamowite właściwości zdrowotne
Rooibos cieszy się sławą prozdrowotnego produktu i uważa się, że bardzo korzystnie wpływa na organizm człowieka. Najciekawszą informacją, którą można znaleźć na ten temat jest to, że może zostać stosowany jako okład pomagający wygoić swędzące rany. Oprócz tego picie naparu z rooibosa wycisza i odpręża organizm, dlatego poleca się go osobom, które cierpią na bezsenność czy mają trudności w zasypianiu. Roiboos nie zawiera kofeiny i kwasu szczawiowego, dlatego mogą go pić również dzieci i kobiety w ciąży. Ponadto obniża ciśnienie, pozytywnie wpływa na układ odpornościowy i układ trawienny. Badania wykazały, że ilość przeciwutleniaczy, które można w nim znaleźć, jest o 50 razy większa niż w przypadku herbaty zielonej. Roiboos zawiera żelazo, potas, miedź, wapno, mangan oraz fluor. Oprócz tego występuje w nim cynk i magnez, które dobrze wpływają na system nerwowy, a niektóre znalezione w nim antyoksydanty spowalniają proces starzenia się komórek.
W Europie kupić rooibos można było od 1904 roku, ale prawdziwą popularność zyskał dopiero po 1930 roku, gdy dr P. Le Fras Nortier odkrył niektóre z jego właściwości zdrowotnych.
Roiboos to kolejna „nie-herbata”, czyli napój, który na symbolicznym poziomie ewoluował do rangi herbaty. Jest naprawdę warty spróbowania, szczególnie w wersji z nutami wanilii i pomarańczy.
Zdjęcia: Pixabay, unsplash