Herba, yerba, erva mate
Ten napar mylony może być z herbatą zieloną, ze względu na barwę, którą zyskuje po zaparzeniu, ale również przez to, że oba te napoje posiadają podobne właściwości.
Przede wszystkim mówi się, że zarówno zielona herbata jak i yerba działają pobudzająco i bardzo korzystnie wpływają na zdrowie i samopoczucie osób, które je piją. Napój, który znamy pod nazwą mate, to zaparzone liście ostrokrzewu paragwajskiego. Można powiedzieć, że został odkryty przez rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej, chociaż używali go pod nieco inną postacią niż my teraz. Plemię Guarani żuło liście pewnej rośliny, ponieważ dzięki temu mniej odczuwali zmęczenie i głód, a do tego rozjaśniało im umysły. Tą rośliną był ostrokrzew paragwajski i służył za ulubioną używkę miejscowych, co zauważyli jezuiccy misjonarze, którzy dopłynęli tam w XVII wieku. Docenili działanie rośliny i rozpowszechnili ją w Europie pod postacią napoju przyrządzanego z suszonych liści jako alternatywę dla azjatyckiej herbaty.
W istocie był to bardzo dobry pomysł, ponieważ yerba to ponad 150 różnych mikroelementów, witamin, minerałów (A, B1, B2, C, E, H; magnez, sód, potas, żelazo, miedź, siarka, mangan, fosfor, krzem) i antyoksydantów. Oprócz tego, w tej roślinie znajdziemy również alkaloidy (o naturalnie występujące w przyrodzie związki, typowe dla tkanek roślinnych), takie jak: teobromina, teofilina, kofeina i to one właśnie odpowiadają za energetyzujące właściwości yerba mate.
Zielony jak yerba, drewniane jak mate
Nazwę prawdopodobnie stworzyli jezuici – yerba mate to połączenie przekształconego łacińskiego słowa herba (ziele) oraz mati, które w języku keczua oznacza tykwę, początkowo wytwarzaną z drewna, w której parzy się ten susz. No właśnie, bo parzenie mate to sztuka wymagająca poświęcenia oraz specjalnych narzędzi. Jeżeli ktoś myślał, że tradycyjny rytuał picia herbaty w Chinach jest skomplikowany, to powinien poznać sposób przygotowywania yerba mate. Składa się z wielu kroków, których trzeba precyzyjnie przestrzegać, aby uzyskać pełnowartościowy napar. Chociaż im dłużej czyta się te instrukcje, tym szybciej traci się motywację do przygotowywania tego napoju.
Sposób zaparzania
Najważniejszym elementem jest oczywiście susz yerba mate, ale do tradycyjnego przyrządzenia tego napar potrzebne jest jeszcze kilka elementów. Matero to specjalne naczynie do podawania mate, ale zanim będzie można zaserwować w nim napój, należy je odpowiednio przygotować (tzw. curado) – zabieg ten pozwala pozbyć się resztek miąższu oraz jego zapachu. Równie ważna jest bombilla, czyli słomka do yerby. Wyróżnia się charakterystyczną budową, gdyż na jej końcu znajduje się filtr, niezbędny przy piciu liściastego naparu.
Jeśli chodzi o sam proces parzenia, to on również zawiera mnóstwo skomplikowanych kroków. Susz wsypuje się w ilości od ¼ do ¾ objętości naczynia. Tradycja wymaga, by najpierw potrząsać naczyniem tak, aby susz (zmielone liście i łodyżki rośliny) prawidłowo się rozłożył, a potem przesypać zawartości na jedną stronę naczynia tworząc skos. Następnie można umieścić w naczyniu bombillę i zalać liście ostudzoną wodą, optymalna temperatura podawana jest na opakowaniu danej yerby.
Oczywiście my, ludzie, którzy lubią wszędzie chodzić na skróty, wymyśliliśmy prostszy sposób, który nie jest tak angażujący czasowo. W sklepach można kupić gotowy produkt, czyli sproszkowane liście zamkniętych w torebce. Wystarczy zalać go wrzącą wodą, jak to robimy z każdym innym produktem tego typu, pewnie dlatego też napar z yerba mate potocznie nazywamy herbatą. Można oczywiście się spierać, czy taki gotowiec nadal jest yerba, jedno jest pewne – nie dostarcza on tylu dobroci, co napój parzony w tradycyjny sposób.
Zdjęcia: Pixabay, Unsplash